Reklama

Charyzmatyczny spowiednik

Ojciec Franciszek Rożkowski obdarzony został wyjątkowym charyzmatem spowiednictwa i kierownictwa duchowego. Był zakonnikiem ukrytym w murach klasztoru, ale znanym dla dusz poszukujących Boga. Zmarł 19 listopada 2013 r. w szpitaluw Lublinie.

Niedziela Ogólnopolska 51/2013, str. 42

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kapłan i zakonnik

Urodził się 1 grudnia 1931 r. k. Włodawy. Po ukończeniu szkoły średniej wstąpił do Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów. Nowicjat odbył w Nowym Mieście n. Pilicą, później studiował w seminarium filozofię i teologię. Na kapłana został wyświęcony 13 października 1957 r. Gdy pytano go, dlaczego nim został, odpowiadał: „Z upodobania i powołania do służby Bożej”.
Nie miał dobrego zdrowia. Leczył się jeszcze przed święceniami, gdyż przeszedł ciężką gruźlicę. Gdy w Lublinie był kapelanem szpitalnym, uczęszczał na wykłady z psychologii i psychiatrii, by później skutecznie pomagać przychodzącym do niego wiernym. Jak opowiadał, było to cenne doświadczenie.
W historii zakonu i Kościoła zapisał się przede wszystkim jako spowiednik i konferencjonista. W ciągu roku wygłaszał 200 konferencji, a potrafił wyspowiadać kilka tysięcy wiernych. Nigdy nie narzekał, że jest zmęczony, pozostawał zawsze dyspozycyjny. Miał pogodne usposobienie, był pracowity i szybki jak wiatr. Przyjął imię zakonne Wiator, co po łacinie znaczy: pielgrzym, wędrowiec.
Czcił Boże Miłosierdzie. W jego celi przed obrazem Jezusa miłosiernego zawsze paliła się świeca.

Spowiednik i kierownik duchowy

Najdłużej był spowiednikiem w kościele przy ul. Miodowej w Warszawie, założonym przez króla Jana III Sobieskiego. Tutaj spowiadał przez ponad 30 lat. Można było zobaczyć długie kolejki przed jego konfesjonałem. Ludzie przychodzili do niego, ponieważ dzięki Bożemu światłu wiedział, co komu powiedzieć. Nauk udzielał jasnych, krótkich i zdecydowanych. Gdy nie miał światła, mówił, że będzie się w tej sprawie modlił. Światło przychodziło po kontakcie z Panem. Za tych, których duchowo prowadził, czuł się odpowiedzialny. Przychodzili więc do niego młodzi i starzy, ludzie prości i wykształceni, politycy i duchowni. Największą gromadę stanowiły siostry zakonne. Warto wiedzieć, że odwiedzał 24 domy zakonne (każdy co dwa tygodnie). Wymownym tego przykładem był jubileusz 40-lecia, a potem 50-lecia kapłaństwa i ustawiona do niego długa kolejka z życzeniami, a w dniu pogrzebu niekończący się kondukt żałobny.
Od 2003 r. przebywał w Nowym Mieście n. Pilicą. Także tutaj przychodzili do niego wierni, siostry zakonne i bracia nowicjusze. Dojeżdżał też do Warszawy, gdyż Bóg powierzył mu nielicznych, by prowadzić ich duchowo. Nie każdy ma dar prowadzenia dusz obdarzonych nadzwyczajnymi łaskami. O. Franciszek nie tylko potrafił je rozeznać, ale i właściwie pokierować. Czynił to do ostatnich chwil swego życia. Penitenci i jego przyjaciele za dar posługi są mu bardzo wdzięczni i modlą się za niego.

W przyjaźni z Maryją i świętymi

Szczególną miłością darzył świętych, w tym św. Ojca Pio z Pietrelciny oraz bł. Honorata Koźmińskiego. Modlił się do nich codziennie i im zawierzał sakrament spowiedzi, jako wytrawnym spowiednikom. Wiedział, że otwarcie na współpracę z nimi jest mu bardzo potrzebne, a świętym – miłe. Dzięki temu istnieje szansa pełniejszego uwielbienia Boga przez złączenie we współpracy, jako braci tego samego zakonu. W służbie franciszkańskiego charyzmatu wspólnie zatem dążył do zbawienia dusz i objęcia całego świata miłością, by go zwrócić w uwielbieniu i dziękczynieniu ku Bogu.
Znał osobiście ks. Jerzego Popiełuszkę. Pomagał mu w spowiedzi wiernych w czasie Mszy św. odprawianych przez niego na Żoliborzu. Często modlił się za swój naród.
O. Franciszek kochał Maryję. Był Jej wierny, czcił Ją i nieustannie odmawiał różaniec. Tę pobożność wyniósł jeszcze z dzieciństwa, gdzie w kościele parafialnym modlił się przed obrazem Matki Bożej. Dlatego, podobnie jak Maryja, pragnął pocieszać strapionych i niezmordowanie powtarzał: „Niechaj wam sprzyja z Synem swoim Panna Maryja”. Matce Pana powierzał też wszystkie sprawy, wiedząc, że w dzieciństwie został Jej ofiarowany przez rodzoną matkę i położony na ołtarzu. Często przyjeżdżał na Jasną Górę, odprawiając osobiste rekolekcje.
Odszedł do Pana nowy „męczennik konfesjonału”, w miejscu, gdzie spowiadał inny męczennik – bł. Honorat Koźmiński. Teraz wraz z nim i świętymi braćmi franciszkanami widzi swojego Pana i Nim się raduje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2013-12-17 14:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak będzie w czyśćcu? Fulla Horak o życiu pozagrobowym

[ TEMATY ]

czyściec

Adobe.Stock

Nieprzeliczona, nieobjęta wprost myślą jest rozmaitość tych mąk, gdyż każda wina ma swój odpowiednik w cierpieniu. Najstraszniejszą męką duszy jest tęsknota za Bogiem, którą odczuwa stale z wyjątkiem okresu, który spędza w niektórych kręgach czyśćca, gdzie niemożność zwracania się do Niego myślą – jest najokrutniejszą męką właśnie.

We wszystkich zresztą innych kręgach dusza rwie się ku górze, ku światłu, ku Bogu i cierpi z powodu niemożności zbliżenia się do Niego przez swoje nieodpokutowane jeszcze winy. Żadne pragnienie, do jakiego serce ludzkie jest zdolne, nie może się z tym równać, gdyż jest to pragnienie powrotu do swego Stwórcy i Pana wiedzącej, wyzwolonej już z ciasnoty zmysłów, nieśmiertelnej duszy. Bóg ciągnie ją ku sobie jak olbrzymi o prze-możnej, obezwładniającej sile magnes. Tęsknota za Bogiem jest więc czymś, czego dusza wyzbyć się nie może, tak jak ślepe, bezwolne opiłki metalu nie mogą przestać rwać się ku przyciągającym je biegunom. Tęsknota ta jest więc niejako tłem, na którym zarysowują się rozmaite desenie i zygzaki cierpień, udręczeń i stanów pokutującej duszy.
CZYTAJ DALEJ

Dusze czyśćcowe zawsze pomogą

Od wielu lat praktykuję modlitwę za dusze czyśćcowe i jestem przekonana o jej niezwykłej skuteczności – mówi s. Agnieszka, franciszkanka

Jak to się zaczęło? Byłam młodą zakonnicą, rozpoczęłam naukę w szkole pielęgniarskiej. Mieszkałam w klasztorze. Pewnej nocy poczułam, że ktoś wszedł do pokoju, ale nikogo nie widziałam. Na pytanie, kim jest, nie otrzymałam od przybysza żadnej odpowiedzi. Wówczas poczułam paraliżujący strach. Gdy zjawa zniknęła, zerwałam się z łóżka, padłam na kolana i zaczęłam się żarliwie modlić. Prosiłam Boga, by nigdy więcej nikt z tamtego świata do mnie nie przychodził, bo zwyczajnie po ludzku się boję. W zamian obiecałam stałą modlitwę za dusze czyśćcowe. Podobnej sytuacji doświadczyłam kilka lat później. Szłam na Mszę św. za zmarłe siostry z naszego zgromadzenia i w pewnej chwili dostrzegłam postać ubraną w stary strój zakonny (sprzed reformy strojów), jak zmierza do kaplicy. Pomyślałam, że przyszła prosić o modlitwę i trzeba jej tę modlitwę dać.
CZYTAJ DALEJ

Zmartwychwstanie, to otwarcie na Boga

2025-11-02 20:34

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

W dniu Wspomnienia Wszystkich Wiernych Zmarłych w Bazylice Katedralnej w Sandomierzu sprawowano Mszę Świętą w intencji zmarłych biskupów, kapłanów, osób konsekrowanych oraz wiernych świeckich Diecezji Sandomierskiej.

Liturgii przewodniczył Biskup Ordynariusz Krzysztof Nitkiewicz, a wraz z nim Eucharystię koncelebrował biskup pomocniczy senior Edward Frankowski oraz kapłani posługujący w diecezji. W modlitwie uczestniczyły siostry zakonne, alumni seminarium duchownego oraz delegacja parafii Baćkowice, związanej z osobą Sługi Bożego bp. Piotra Gołębiowskiego, dawnego proboszcza tej wspólnoty, który odszedł do Pana 2 listopada 1980 roku, a którego proces beatyfikacyjny się toczy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję