Halina Adamczyk zmarła w wieku 83 lat. Na miejsce wiecznego spoczynku odprowadzili ją synowie ks. Tomasz i ks. Wojciech oraz córka Anna, a także rodzina i przyjaciele, biskupi z abp. Stanisławem Budzikiem i kapłani oraz wspólnota parafialna. Dziękując za piękne, szlachetne i pełne miłości życie śp. Haliny, metropolita lubelski podkreślił, że była osobą głębokiej wiary, przyznającą się do Chrystusa i Kościoła, ufającą wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny. W homilii bp Adam Bab przypomniał, że zmarła już w młodym wieku odznaczała się sumiennością i oddaną służbą chorym w szpitalu klinicznym. Jej małżeństwo z Tadeuszem było dla wielu przykładem. Bardzo kochała dzieci, przyprowadzała je do kościoła i uczyła wiary. Synowie pełnią służbę w kapłaństwie, a córka założyła rodzinę. - Jezus zna ją z miłości do Kościoła i parafii, z przesuwanych koralików różańca, wreszcie z chwil pokornego przyjęcia cierpienia, najpierw męża, a później swojego własnego. Zna ją i zwraca się do niej teraz po imieniu - powiedział ksiądz biskup.
Proboszcz ks. Marek Urban podkreślił, że śp. Halina pozostawiła ślad szczególnej modlitwy o powołania i za powołanych oraz modlitwy różańcowej. - Jej ostatnia tajemnica to Zmartwychwstanie, jakby przez nią Pan chciał nam podpowiedzieć dokąd zmierzamy, że to dla nas najmocniejszy punkt odniesienia – powiedział kapłan. Profesor Arkadiusz Jabłoński, dziekan Wydziału Nauk Społecznych KUL, w którym pracuje ks. Tomasz, odczytał list rektora, który zapewnił o modlitewnej bliskości społeczności akademickiej „w doświadczeniu przemijania i smutku, który zawsze napełnia nas, gdy żegnamy najbliższe osoby, stając wobec tajemnicy kruchości naszego istnienia”. Ksiądz Witold Januś, wikariusz prowincjalny Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego, do którego należy ks. Wojciech, wyraził nadzieję, że dobro, które przekazała śp. Halina, będzie wzrastało, przynosiło błogosławione owoce i ubogacało rodzinę oraz parafię.
Żegnając matkę, ks. Tomasz Adamczyk powiedział: - „Dziękujemy mamie, że mogliśmy w naszej rodzinie doświadczać tego, co święte. Dwa tygodnie przed śmiercią założyła na szyję różaniec i nosiła go do końca. Dziękujemy za jej ostatnie słowa, które wypowiedziała w swoim życiu: „Matka Boska” – powiedział. Brat ks. Wojciech podkreślił, że troska i miłość rodziny były zawsze nieocenioną pomocą i umocnieniem. Kapłani wyrazili wdzięczność za modlitwę, wsparcie i obecność w trudnych chwilach, szczególnie ks. Markowi Urbanowi oraz sąsiadom i wiernym z Lublina i Batorza.
Pomóż w rozwoju naszego portalu