Obóz koncentracyjny Ravensbrueck w Brandenburgii służył od 1939 r. jako obóz dla kobiet. W kwietniu 1941 r. utworzono tam również obóz męski, a w czerwcu 1942 r. zorganizowano obóz dla młodych kobiet i dziewcząt. Do głównego obozu koncentracyjnego przyłączono ponad 40 podobozów, w których więźniowie musieli wykonywać prace przymusowe.
Szacuje się, że przez Ravensbrueck przeszło około 130 tys. kobiet i dzieci oraz około 20 tys. mężczyzn. Dziesiątki tysięcy zostało zamordowanych lub zmarło z głodu, a także z powodu chorób i zbrodniczych eksperymentów pseudomedycznych, przeprowadzanych przez lekarzy z SS.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W Ravensbrueck dokonywano masowych egzekucji, głównie na polskich uczestniczkach ruchu oporu i Żydówkach.
"Pierwsze egzekucje, w latach 1941-42, były przeprowadzane w wąskim przejściu między murem otaczającym obóz a ścianą budynku bunkra. Przesmyk ten nazwałyśmy +Totengang+ (niem. Przejście Zmarłych). W tym miejscu 18 kwietnia 1942 r. zostało rozstrzelanych 13 Polek, w większości młodych harcerek" – wspominała prof. Wanda Półtawska, była więźniarka Ravensbrueck.
Reklama
Półtawska stała się ofiarą eksperymentów pseudomedycznych. "W jednym z najgorszych snów Wanda Półtawska zamienia się w muchę. Małego, bezbronnego owada, którego prawa noga zaplątała się w pajęczynę. W pajęczynie siedzi gruby pająk z włochatymi nogami i ludzką głową. Twarz zbliża się, staje się coraz większa, wkrótce wypełnia cały ekran niczym w filmie. To twarz jej oprawcy, lekarza z obozu koncentracyjnego Fritza Fischera" - pisał w 2015 r. portal tygodnika "Spiegel" przy okazji opublikowania w Niemczech książki "Damit die Welt es erfaehrt. Illegale Dokumente polnischer Haeftlinge aus dem Konzentrationslager Ravensbrueck" ("Aby świat się dowiedział - nielegalne dokumenty polskich więźniów z obozu koncentracyjnego Ravensbrueck").
"Chirurg raz za razem torturował Wandę i jej współtowarzyszki w najokrutniejszy sposób". "+Króliki+ - tak nazywały siebie kobiety, ponieważ nazistowscy lekarze traktowali je jak króliki doświadczalne" - pisał "Spiegel". "+Króliki+ cierpiały niewyobrażalny ból. Kto nie umarł, natychmiast stawał się inwalidą na ciele i duszy. Tym, co trzymało ofiary pseudomedycznych eksperymentów przy życiu, była nadzieja. Nadzieja, że potworne zbrodnie, do których dochodziło za czterometrowymi murami obozu koncentracyjnego Ravensbrueck, wyjdą na jaw - a ich sprawcy zostaną ukarani" - przypomniał tygodnik.
"Operacje doświadczalne, przeprowadzane w kobiecym obozie koncentracyjnym Ravensbrueck na zdrowych, przeważnie zupełnie młodych Polkach, więźniarkach politycznych, stanowiących zwartą i dość jednorodną grupę, są jedynym ze specyficznie polskich problemów tego obozu" – napisała Wanda Kiedrzyńska w książce "Ravensbrueck – kobiecy obóz koncentracyjny".
30 kwietnia 1945 r. oddziały Armii Czerwonej wkroczyły do obozu, w którym pozostało jedynie 2 tys. chorych więźniów.
Po wojnie przed Brytyjskim Trybunałem Wojskowym w Hamburgu i Trybunałem Norymberskim postawiono część strażniczek i innych osób funkcyjnych z obozu, a także lekarzy, którzy przeprowadzali eksperymenty na więźniarkach. Część z nich skazano na karę śmierci i wykonano wyroki. Jednak osoby skazane na długoletnie więzienie, w tym także dożywotnie, zostały zwolnione za dobre sprawowanie około 1950 r. Wielu lekarzy eksperymentujących na ludziach uzyskało również od niemieckich władz zgodę na wykonywanie swojego zawodu już w latach 50. XX wieku. W 1959 r. utworzono Muzeum - Miejsce Pamięci Ravensbrueck.
Miejsce Pamięci Ravensbrueck upamiętni wyzwolenie obozu koncentracyjnego w dniach 1-5 maja. Centralne uroczystości rocznicowe zaplanowano na 4 maja - poinformował portal gazety "Maerkische Oderzeitung".