Reklama

Niedziela Rzeszowska

Jak biecki zakonnik nie zdążył odprawić Mszy...

Klasztor Reformatów w Bieczu posiada ciekawą historię. Ponoć o północy zjawia się tutaj duch jednego ze zmarłych zakonników; podziemia świątyni kryją prochy jednego z najwybitniejszych poetów polskiego baroku; z tym miejscem związał swoje życie br. Alojzy Kosiba, znany z filmu „Braciszek”...

Niedziela rzeszowska 34/2018, str. IV

[ TEMATY ]

klasztor

Arkadiusz Bednarczyk

Klasztor bieckich reformatów

Klasztor bieckich reformatów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jedną z gałęzi zakonu franciszkańskiego są reformaci. Reformaci przybyli do Biecza w 1624 r. Zakonnicy prowadzili bardzo surowy tryb życia. Trzy razy w tygodniu praktykowali wspólne biczowanie, a w refektarzu zakonnym odbywano wyznawanie win wobec przełożonych. W celach braci, przynajmniej do początków XIX stulecia, nie było pieców, a bracia, nawet zimą, nosili na nogach sandały. W klasztorze przestrzegano także ścisłego milczenia o określonych porach dnia i w określonych miejscach. Niepokornym i gadatliwym nowicjuszom zakładano na usta drewniane wędzidła i zasłaniano oczy chustą...

Co starosta biecki przywiózł z Rzymu

Obecny klasztor Reformatów w Bieczu wzniesiony został w siedemnastym stuleciu na miejscu dawnego zamku starościńskiego podarowanego zakonnikom przez starostę bieckiego Jana Wielopolskiego. Papież Innocenty XI dał Janowi Wielopolskiemu obraz olejny Ukrzyżowanego z błogosławieństwem. Jest to kopia z obrazu znajdującego się w Rzymie poświęconego przez papieża Urbana VIII. Jan Wielopolski umieścił obraz we dworze w Kobylance. Malowidło zasłynęło wkrótce cudami. Za obrazem szło szczęście i błogosławieństwo papieża. Historyk dziewiętnastowieczny Szczęsny Morawski opisywał, że „był to dzień św. Ambrożego 7 grudnia 1655 r. Matka starosty Jana – Barbara Wielopolska – przyjechała wówczas do Kobylanki. Przybyli także Ojcowie Reformaci z Biecza. Nagle nad kaplicą ukazał się jasny blask”. I dalej informował, że „wszyscy myśleli, że to pożar; dopiero ojciec Reklewski wyszedłszy na dach kaplicy dworu, ujrzał, że to cudowna łuna. Innym zaś razem miał ukazać się krwawy chleb, który odstraszył od Kobylanki zbójów...”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Niebiański biskup reformata

Z klasztorem Reformatów w Bieczu związana jest osoba Franciszka Kwintowicza, bohaterskiego reformaty; gdy w siedemnastym stuleciu miasto nawiedziła zaraza morowa i zabrakło kapłanów przy farze, „nie mając żadnego względu na swoje życie, podjął się zapowietrzonym służyć, spowiedzi słuchając, Najświętszy Sakrament rozdając i do szczęśliwej śmierci ludzi umierających przyprawując”. Obiecał również odprawiać kilkadziesiąt Mszy za spokój dusz zmarłych na zarazę. Zaraził się jednak chorobą i wkrótce zmarł. Pochowany na cmentarzu „u fary pod krzyżem” ukazał się kilka dni po śmierci gwardianowi tutejszych reformatów w szatach biskupich z infułą i pastorałem. Zdumiony ojciec gwardian odrzekł: „Ojcze, wszakżeście na świecie nie byli biskupem?”. Odparł mu Kwintowicz, iż tutaj w niebie dana mu jest chwała świętych biskupów, w nagrodę za to, że tak gorliwie urząd pasterski w Kościele Bożym sprawował... Za ofiarną pracę został więc zaliczony w poczet biskupów i wciąż zjawiał się po śmierci w tutejszym kościele, odprawiając Msze za zmarłych, których za życia nie zdążył odprawić.

Reklama

Trudny czas konfederacji

W czasie konfederacji barskiej, w kwietniu 1770 r., kiedy to konfederaci wycofywali się po bitwie pod Siepietnicą w kierunku Biecza, w pogoń za konfederackimi wojskami Kozacy otoczyli kościół Reformatów, wdarli się do świątyni, z cel wywlekali zakonników i bili ich, żądając pieniędzy.

Choć kościół Reformatów jak każda świątynia tego zakonu odznacza się skromnością, to jednak kryje w swoim wnętrzu zabytki sztuki sakralnej. W prezbiterium znajduje się obraz namalowany w kręgu uczniów samego El Greca – „Zdjęcie z krzyża”. W świątyni znajduje się figurka Matki Bożej w stroju szlachcianki z XVI wieku. Tutaj także pochowany jest poeta Wacław Potocki, arianin, później katolik, poeta. W 1672 r. został komendantem obrony Biecza przed Tatarami. Zmarł w 1696 r. W Bieczu urodził się i był później prowincjałem zakonu Reformatów Ambroży Stalicki, który polecił spisać kronikę klasztoru bieckiego, sam będąc przez pewien czas jego gwardianem. Z bieckim klasztorem związany jest brat Alojzy (Piotr) Kosiba, którego postać spopularyzowano w filmie pt. „Braciszek”. Urodzony w Libuszy, uczęszczał do szkoły w Bieczu, następnie uczył się zawodu szewskiego. Często po pracy w warsztacie szewskim zaglądał do tutejszej świątyni Reformatów, gdzie przyglądał się życiu i modlitwie tutejszych zakonników. 26 maja 1878 r. Alojzy Kosiba został przyjęty do zakonu reformatów.

2018-08-21 12:27

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O. Legan: Życie zakonne to gigantyczna różnorodność

[ TEMATY ]

Dzień Życia Konsekrowanego

klasztor

zakonnice

zakonnicy

Karol Porwich/Niedziela

o. Michał Legan

o. Michał Legan

Jak wygląda prawdziwe życie za klasztorną furtą? Jak zakonnicy spędzają czas, gdzie szukają wsparcia oraz jak powinna wyglądać współpraca duchownych ze świeckimi, aby zatrzymać młodych w Kościele? O tym wszystkim w Dniu Życia Konsekrowanego rozmawiamy z o. Michałem Leganem, paulinem, kierownikiem Redakcji Audycji Katolickich TVP, cenionym rekolekcjonistą i autorem książek.

"Niedziela": Wielu zakon kojarzy się dziś z czymś bardzo odległym. „Ludzie z innej planety, nieznający życia...” Jak wygląda Wasza prawdziwa codzienność? Czy korzystacie z telefonów, internetu? Macie czas na realizowanie swoich pasji?

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Wytrwajcie w miłości mojej!

2024-05-03 22:24

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Agata Kowalska

Wytrwajcie w miłości mojej! – mówi jeszcze Jezus. O miłość czy przyjaźń trzeba zabiegać, a kiedy się je otrzymuje, trzeba starać się, by ich nie spłoszyć, nie zmarnować, nie zniszczyć. Trzeba podjąć wysiłek, by w nich wytrwać. Rzeczy cenne nie przychodzą łatwo. Pojawiają się też niezmiernie rzadko, dlatego cenić je trzeba, kiedy się wreszcie je osiągnie, trzeba podjąć starania, by w nich wytrwać.

Ewangelia (J 15, 9-17)

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję