Reklama

Niedziela Małopolska

Nadal służą w winnicy Pańskiej

Widzimy wyraźnie, że mamy wiele powodów do wdzięczności – powiedział Niedzieli ks. kan. Jan Zając, rezydent parafii Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Kasince Małej, reprezentujący kapłanów, którzy 50 lat temu, 4 kwietnia 1971 r. zostali neoprezbiterami.

Niedziela małopolska 14/2021, str. VI

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Archiwum

Z okazji 10-lecia święceń kapłańskich; Watykan, listopad 1981 r.

Z okazji 10-lecia święceń kapłańskich; Watykan, listopad 1981 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Fortuna-Sudor: Księże Kanoniku, dlaczego te święcenia odbyły się w kwietniu?

Ks. Jan Zając: Byliśmy już ostatnim rocznikiem, tego dosyć krótko trwającego eksperymentu, w ramach którego święcenia kapłańskie otrzymywało się w Niedzielę Palmową. Na naszym roczniku była jeszcze jedna osobliwość; czterech z nas zostało wyświęconych nie w katedrze wawelskiej, ale w Jordanowie, skąd pochodzili. Święceń dokonał kard. Karol Wojtyła. Było nas 29 i jeszcze jeden sercanin, pochodzący właśnie z Jordanowa.

Jak Ksiądz zapamiętał czas formacji w seminarium?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zaczynaliśmy seminarium w 1965 r., gdy kończył się II Sobór Watykański. W Krakowie mieliśmy to szczęście – jeszcze nie wiedzieliśmy wtedy, jak wielkie – że naszym arcybiskupem był kard. Karol Wojtyła. Z watykańskich sesji soborowych przywoził i przedstawiał na bieżąco najważniejsze uchwały i różne wydarzenia z życia Kościoła. Nie było przecież wolnych mediów, a parę wydawnictw „katolickich” było cenzurowanych, więc do parafii, a jeszcze wcześniej do seminarium, informacje docierały dzięki przekazowi księdza kardynała. To też czas świętowania tysiąclecia Chrztu Polski w 1966 r. Uroczystości milenijne odbywały się w naszej ojczyźnie przez cały rok, a w Krakowie – w maju. To było wielkie ożywienie ducha religijnego i patriotycznego! Budująca socjalistyczne państwo władza ludowa wzmogła „w odwecie” represje wobec Kościoła. Jedną z nich – dla nas najdotkliwszą – był pobór kleryków do wojska. Rzecz zupełnie bezprawna, wbrew porozumieniom z początków PRL. Z naszego rocznika aż 8 księży przeszło przez wojsko, w którym służyliśmy całe 2 lata.

A jak się potoczyły losy kolegów z rocznika?

Dwóch kolegów już w 1973 r. pojechało do Tanzanii, gdzie tworzyli zaczątki dzieła misyjnego naszej archidiecezji. Niebawem do Rzymu na dalsze studia zostało skierowanych dwóch innych kolegów, którzy pracują do dziś we Włoszech i w Niemczech. Dwóch następnych kontynuowało studia w kraju. Jeden z nich jest dziś profesorem filozofii, a drugi, po studiach w Rzymie, pracował przez jakiś czas w urzędach Stolicy Apostolskiej. Poza krajem (w USA i na Ukrainie) posługiwało jeszcze dwóch innych kapłanów. W wyniku nowej organizacji terytorialnej Kościoła w Polsce, po dwóch rocznikowych kolegów znalazło się w diecezjach: bielsko-żywieckiej i sosnowieckiej. Trzech, niestety, opuściło szeregi kapłańskie, a dziesięciu spośród nas Pan powołał już do wieczności. Pozostali znajdują się na emeryturze albo będą na niej wkrótce. Ale nadal służymy w winnicy Pańskiej, w różny sposób uczestnicząc w życiu parafialnym.

Reklama

Pamięta Ksiądz początek pracy w parafii?

Ciekawym doświadczeniem była dwumiesięczna praktyka duszpasterska w parafiach. Byliśmy tam kierowani jako diakoni, przed święceniami prezbiteratu. A pracę na parafiach rozpoczynaliśmy od wprowadzania soborowej „reformy liturgicznej”. W jej wyniku, np. łacina, której dość pobieżne opanowanie kosztowało nas niemało wysiłku, nie była już tak potrzebna, przynajmniej w celebracji Mszy św. Ale ten czas posoborowy to także wiele inicjatyw duszpasterskich.

Na przykład?

Wtedy rozwinął się bardzo Ruch Światło-Życie oraz kilka podobnych inicjatyw, mających w programie rekolekcje wakacyjne i następującą po nich pracę w grupach w parafii. Programy dotyczyły głównie młodzieży, ale z czasem zostały rozszerzone i na dzieci, i na dorosłych. Zaczął się też upowszechniać ruch pielgrzymkowy. To były nie tylko nasze małe i większe pielgrzymki do Rzymu czy innych europejskich sanktuariów, ale przede wszystkim piesze pielgrzymowanie, zwłaszcza na Jasną Górę. Nas, młodych kapłanów, bardzo to angażowało – w każdej parafii było wielu chętnych i nalegających na organizowanie pielgrzymek.

A ówczesne warunki pracy na parafiach?

Czas naszej pracy parafialnej w bardzo wielu przypadkach był związany z budownictwem kościelnym. Prawie co drugi z nas musiał zajmować się budową kościoła, plebanii czy ośrodka duszpasterskiego, co wtedy było szczególnie trudne. Trzeba było dosłownie wywalczyć pozwolenie na budowę, a następnie zbierać fundusze, organizować ludzi (robotników) i dosłownie zdobywać materiały budowlane! W prawie każdym takim przypadku wiązało się to z powstawaniem nowej parafii, a więc i organizowaniem od podstaw nowego duszpasterstwa. Trzeba więc było szukać sobie mieszkania, pomieszczenia na kancelarię, no i na katechizację. Ta odbywała się wtedy w salkach katechetycznych, które wynajmowało się od okolicznych mieszkańców. Z tym wiązały się utarczki z władzami świeckimi, które wymagały rejestracji takich miejsc, chcąc mieć kontrolę nad nauczaniem religii. Warto też wspomnieć o ówczesnych warunkach komunikacji (uśmiech). Posiadanie samochodu było wielkim marzeniem, urzeczywistnianym, gdy udało się kupić używany pojazd, najczęściej syrenę albo fiata 126p. Te używane wcale nie były tańsze, jednak za nowy trzeba było zapłacić i czekać ponad 3 lata! Toteż do salek katechetycznych i kaplic dojeżdżaliśmy często motocyklami, rowerami, a zdarzało się, że parafianie dowozili nas furmankami.

Najtrudniejszy okres w pięćdziesięcioleciu posługi kapłańskiej to…?


Ogłoszony w grudniu 1981 r. stan wojenny, tłumienie budzącej powszechny entuzjazm i nadzieję „Solidarności”… To czas ciężkiej próby dla nas. Byliśmy już wówczas proboszczami lub na innych odpowiedzialnych stanowiskach. Pognębienie narodu, represje i brak perspektyw w społeczeństwie wymagały naszego działania, toteż angażowaliśmy się w wiele patriotycznych inicjatyw, podsuwając i swoje. Wielkim symbolem tego czasu, a potem i świętym patronem, stał się ks. Jerzy Popiełuszko.
Trzeba też wspomnieć przemiany 1989 r. i wynikające stąd zmiany, które wymagały od nas dużego zaangażowania, ale też konsekwencji w działaniu. Te wyzwania są aktualne. A podstawowe z nich to, aby Kościół był Kościołem Bożym, aby Polska była Polską i aby w tym wszystkim pozostać wiernym swemu powołaniu.

Jak złoci jubilaci krakowskiego Kościoła podkreślą 50 lat posługi duszpasterskiej?

Widzimy wyraźnie, że mamy wiele powodów do wdzięczności… Jubileusz to świętowanie, to dziękczynienie Bogu i ludziom. W obecnej sytuacji nie da się dużo planować. Na pewno chcielibyśmy się spotkać na modlitwie. Czas pokaże, na ile to będzie możliwe, ale zapraszamy wszystkich do dziękczynienia z nami, na razie przynajmniej duchowo!

2021-03-30 10:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papieski znaczek pocztowy

[ TEMATY ]

poczta polska

św. Jan Paweł II

Poczta Polska

W piątek 16 października, w rocznicę wyboru Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową, Poczta Polska wprowadza do obiegu znaczek pocztowy z przywieszką emisji „ 100. rocznica urodzin Świętego Jana Pawła II”. To kolejna wspólna inicjatywa Polski i Watykanu w ramach wydawnictw filatelistycznych.

Autorka projektu, Agnieszka Sobczyńska, przedstawiła na znaczku wizerunek Świętego Jana Pawła II w aureoli, na tle elementu zdobniczego - fragmentu haftu siostry Łucji dos Santos (portugalskiej zakonnicy, świadka objawień maryjnych w Fátimie w 1917). W lewym dolnym rogu przywieszki do znaczka widnieje napis 100, wpisany w herb papieski - dwa klucze.

CZYTAJ DALEJ

Kryzys powołań czy kryzys powołanych?

Tę wspólną troskę o powołania powinno się zacząć nie tylko od tygodniowego szturmowania nieba, ale od systematycznej modlitwy.

Często wspominam pewną rozmowę o powołaniu. W czasach gdy byłem rektorem seminarium, poprosił o nią młody student. Opowiedział mi trochę o sobie, o dobrze zdanej maturze i przypadkowo wybranym kierunku studiów. Zwierzył się jednak z największego pragnienia swojego serca: że głęboko wierzy w Boga, lubi się modlić, że jego największe pasje dotyczą wiary, a do tego wszystkiego nie umie uciec od przekonania, iż powinien zostać księdzem. „Dlaczego więc nie przyjdziesz do seminarium, żeby choć spróbować wejść na drogę powołania?” – zapytałem go trochę zdziwiony. „Bo się boję. Gdyby ksiądz rektor wiedział, jak się mówi u mnie w domu o księżach, jak wielu moich rówieśników śmieje się z kapłaństwa i opowiada mnóstwo złych rzeczy o Kościele, seminariach, zakonach!” – odpowiedział szczerze. Od tamtej rozmowy zastanawiam się czasem, co dzieje się dziś w duszy młodych ludzi odkrywających w sobie powołanie do kapłaństwa czy życia konsekrowanego; z czym muszą się zmierzyć młodzi chłopcy i młode dziewczyny, których Pan Bóg powołuje, zwłaszcza tam, gdzie ziemia dla rozwoju ich powołania jest szczególnie nieprzyjazna. Kiedy w Niedzielę Dobrego Pasterza rozpoczniemy intensywny czas modlitwy o powołania, warto zacząć nie tylko od analiz dotyczących spadku powołań w Polsce, od mniej lub bardziej prawdziwych diagnoz tłumaczących bolesne zjawisko malejącej liczby kapłanów i osób życia konsekrowanego, ale od pytania o moją własną odpowiedzialność za tworzenie przyjaznego środowiska dla wzrostu powołań. Zapomnieliśmy chyba, że ta troska jest wpisana w naturę Kościoła i nie pojawia się tylko wtedy, gdy tych powołań zaczyna brakować. Kościół ma naturę powołaniową, bo jest wspólnotą ludzi powołanych przez Boga, a jednocześnie jego najważniejszym zadaniem jest, w imieniu Chrystusa, powoływać ludzi do pójścia za Bogiem. Ewangelizacja i troska o powołania są dla siebie czymś nieodłącznym, a odpowiedzialność za powołania dotyczy każdego człowieka wierzącego. Myśląc więc o powołaniach, zacznijmy od siebie, od osobistej odpowiedzi na to, jak ja sam buduję klimat dla rozwoju swojego i cudzego powołania. Indywidualna i wspólna troska o powołania nie może wynikać z negatywnych nastawień. Mamy się troszczyć o powołania nie tylko dlatego, że bez nich nie uda nam się dobrze zorganizować Kościoła, ale przede wszystkim z tego powodu, iż każdy człowiek jest powołany przez Boga i potrzebuje naszej pomocy, aby to powołanie rozeznać, mieć odwagę na nie odpowiedzieć i wiernie je zrealizować w życiu.

CZYTAJ DALEJ

Ekshumacja i rekognicja

2024-04-20 15:56

Zdj. IPN

    W piątek 19 kwietnia br. zakończyła się ekshumacja i rekognicja kanoniczna szczątków Czcigodnego Sługi Bożego ks. Michała Rapacza.

    Beatyfikacja męczennika czasów komunizmu odbędzie się 15 czerwca w krakowskich Łagiewnikach.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję