Autorką scenariusza i reżyserką spektaklu „Boże Narodzenie” jest Aleksandra Klusek-Gębska, która od 14 lat zajmuje się działalnością teatralną. Pisząc scenariusz, inspirowała się ściśle Ewangeliami.
Jak było naprawdę
Pragnęła ukazać, jak historia zbawienia wyglądała, trzymać się Słowa i prawdy, bez koloryzowania. To przekaz Ewangelii – od Zachariasza po Boże Narodzenie aż po rzeź niewiniątek. W spektaklu biorą udział całe rodziny. Święte małżeństwa Zachariasza i Elżbiety, Joachima i Anny, Józefa i Maryi grają prawdziwe małżeństwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przedstawienie przygotowała Międzypokoleniowa Grupa Teatralna. – Przez historię biblijnych świętych rodzin chciałam dowartościować rodzinę – mówiła „Niedzieli” reżyserka. Małżeństwo Magda i Artur Rowińscy, czyli król Kacper i służka Heroda, mówią że lubią spędzać czas z ludźmi, którzy są blisko Boga. – To jest rodzinny czas. Ola chciała zrzeszyć na scenie rodziny i udało się jej to. – Czy było trudno? – Pan Bóg powołuje i uzdalnia nas do tego – zaznacza Artur.
Rola życia
Małżeństwo grające Józefa i Maryję – Patrycja i Stanisław Nowak – ma siedmioro dzieci. Maleńka Halinka – w roli Jezuska, pozostałe – aniołki, Andrzejek jest porwany przez Heroda. Tato Stanisław mówi „Niedzieli”: – Dużo musiałem się od Józefa nauczyć w życiu, aby podchodzić z zaufaniem, łagodnością do trudności. Główne przesłanie przedstawienia jest takie, że Bóg do nas przychodzi i rodzi się w naszych rodzinach. Odnajdujemy się w tych trudnościach, jakie przeżywała Święta Rodzina. My też przeżywaliśmy emigrację. Każda rodzina ma jakąś swoją historię, tajemnicę, którą nie wszyscy rozumieją. Tak często w dzisiejszym świecie mogą czuć się katolicy, nie jesteśmy rozumiani, ale mamy bardzo ważną misję, podobną do Świętej Rodziny – podejście do spraw i trudności z zaufaniem, i spokojem. – Przeżyliśmy oboje przez ten spektakl większe poczucie obecności Nowonarodzonego w naszej rodzinie. Półtora roku temu wróciliśmy z USA. Tam nie mieliśmy w pobliżu żadnej polskiej wspólnoty, a zawsze chcieliśmy się zaangażować, to rola życia. W parafii św. Jadwigi odnaleźliśmy wszystko na wyciągnięcie ręki – wspólnotę, kościół, teatr, bardzo to doceniamy – mówi Patrycja.
Na stację drogi krzyżowej
Wydarzeniu towarzyszy szczytny cel. Zgodnie z prośbą i wolą scenarzystki w czasie spektakli zbierane są datki na budowę stacji drogi krzyżowej spod kościoła św. Jana z Dukli na Górę Radostową, powstającą z inicjatywy Duszpasterstwa Trzeźwości. – To szczególne miejsce dla mnie, bo przy stacji „Jezus spotyka swoją Matkę” głosiłam świadectwo w czasie ubiegłorocznej Drogi Krzyżowej o trzeźwość. Cieszę się, że nasz teatr może przyczynić się do tego dobra – mówi Ola.