Duży drewniany krzyż nieśli studenci ze wszystkich duszpasterstw akademickich, razem z nimi modląc się szli wrocławianie, klerycy, kapłani, siostry zakonne, towarzyszył im bp Maciej Małyga. Rozważając kolejne stacje Drogi Krzyżowej – w tym roku przygotowane przez ks. Wojciecha Brzoskiego, duszpasterza akademickiego z Poznania – przeszli spod Kościoła Uniwersyteckiego ulicami Rynku do Bazyliki Garnizonowej, gdzie Eucharystii przewodniczył o. kard. Andres Arborelius, karmelita bosy ze Szwecji, ordynariusz Sztokholmu.
– Wychodzimy na ulice naszego miasta i wchodzimy w przestrzeń codziennego, zwykłego życia z tym, co mamy najcenniejsze, z naszą modlitwą. To nie jest żadna demonstracja ani manifestacja, ale pokorna modlitwa za Wrocław, za środowisko akademickie, za tych, wśród których żyjemy i mieszkamy – mówił ks. Mirosław Maliński, duszpasterz akademicki CODA „Maciejówka”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Asystę z pochodniami przygotowali studenci Akademii Wojsk Lądowych z Duszpasterstwa Akademickiego „Nieśmiertelni”, a o spokój podczas modlitwy dbały służby porządkowe z Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej. Procesja z krzyżem idąc przez Rynek wzbudzała duże zainteresowanie wśród przechodniów i turystów. – To zderzenie Drogi Krzyżowej z tłumem, gwarem i życiem toczącym się na ulicach jeszcze bardziej skupiło mnie na męce, którą na Kalwarii przeżywał Jezus. Jego też tam otaczał tłum ludzi, a mimo to był opuszczony, wyszydzony – tłumaczy Marysia z salezjańskiego Duszpasterstwa Akademickiego Most. To jej kolejna Droga Krzyżowa ulicami Wrocławia: – Bardzo się cieszę, że możemy wspólnie modlić się z wszystkimi duszpasterstwami akademickimi i dać razem świadectwo naszej wiary. Okazuje się, że wcale nie jest nas tak mało, czego może nie widać na co dzień na uczelniach.
– Papież Franciszek prosi nas, byśmy stali się pielgrzymami nadziei dla świata, który stoi dziś w obliczu rozpaczy, wojen, konfliktów. Musimy nieść Dobrą Nowinę światu, bo świat o niej zapomniał – mówił do młodych podczas Eucharystii wieńczącej Drogę Krzyżową kard. Arborelius. Przekonywał, że aby zmieniać świat, musimy najpierw zmienić nasze życie. – Nasza codzienność musi być przepełniona Bożą obecnością. Nie możemy zapomnieć, że Bóg cały czas jest obecny w naszym życiu, zawsze blisko, tylko my często się od Niego odwracamy. Ale jeśli chcemy nieść nadzieję światu, Boża miłość musi być żywa w nas.