Reklama

Wciąż trwa misyjność Kościoła

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kościół katolicki ma w swoim credo apostolstwo, to znaczy zdobywanie nowych wyznawców, nawracanie ludzi na wiarę chrześcijańską. Powszechnie kojarzy się to z zamierzchłymi czasami, z faktem już dokonanym. W dobie ustalonych podziałów cywilizacyjnych w świecie, tolerancji religijnej i wyższego stopnia świadomości religijnej, jakim jest dążenie do ekumenizmu - misyjność Kościoła przeciętnemu katolikowi jest za mało znana i mało rozumiana. Czasem jawi się wręcz mistycznie, bajkowo lub po prostu naiwnie.
Mój młody sąsiad od kilku miesięcy jest księdzem - członkiem Stowarzyszenia Misji Afrykańskich. W naszym kraju, gdzie darzy się raczej szacunkiem kleryków - mój sąsiad niemal do święceń traktowany był z pewną rezerwą przez otoczenie. Wiedza o SMA przyszła późno wraz z gośćmi ze Stowarzyszenia przybyłymi na jego Mszę św. prymicyjną. Rozmowa z neoprezbiterem i o. Markiem otwierała spojrzenie na misje w Afryce. Inny świat, nieprawdopodobne historie. Stało się zrozumiałe, dlaczego w ciągu trzech lat tylko czterech misjonarzy zostało w Polsce wyświęconych. No bo ilu może z przekonaniem i radością podejmować pracę na Czarnym Lądzie, gdzie zapada się na nietypowe dla białych ludzi choroby, gdzie chleb powszedni chrzęści w zębach mrówkami i gdzie na co dzień trzeba być wszystkim: kierowcą, rolnikiem, masarzem, psychologiem, nauczycielem, lekarzem... Niesyci wiedzy jedziemy do nowo otwartego domu Stowarzyszenia Misji Afrykańskich w Piwnicznej-Zdroju, od miesiąca jednej z dwóch jego siedzib w Polsce. Spotykamy hiszpańsko-włosko-irlandzką młodzież goszczoną przez trzech młodych Ojców, ludzi nie do podrobienia, którzy aranżują spotkanie przy grillu do późnego wieczora. - Może ktoś z tych młodych wstąpi kiedyś do SMA? - mówi z nadzieją o. Krzysztof, który jutro idzie z nimi na Jasną Górę. Trudno uwierzyć, że ci weseli młodzi ludzie w krótkich spodenkach są misjonarzami. Ale są. Rano, w domowej kaplicy uczestniczymy we Mszy św. odprawionej przez o. Marka. Potem jemy śniadanie, a o. Marek prezentuje dobrze zastawiony stół: - Sam kupiłem świnię i pomagałem przy wyrobie wędlin. Muszę ćwiczyć te umiejętności, potrzebne będą w Afryce. Na koniec, w sali gościnnej pełnej przedmiotów sztuki afrykańskiej coś tam kupujemy i częstowani specjałem z osobistego słoiczka Ojca, zajadamy po jednym wędzonym termicie. Fe!
A dom nosi nazwę „Brata Roberta Guewy” zamordowanego przed kilku laty w Togo. Nas, zasiedziałych wygodnie w spokojnym i zorganizowanym polskim Kościele, poraża po tej wizycie słowo: apostolstwo. Pełne ciężkiej, codziennej pracy, w ogromnej mierze wcale nie przy ołtarzu, a w pocie fizycznego wysiłku. Skazane na trud, cierpienie, samotność, oddalenie przez lata od kraju, z wpisanym prawdopodobieństwem męczeństwa, śmierci nawet. I to za nic, za to że się jest, jak brat Robert i tylu innych. Zrozumieliśmy - to nie tylko miłe buzie czarnych dzieci na obrazkach, nie kilka złotych do puszki wrzuconych w Tygodniu Miłosierdzia, a konieczność autentycznego poznania i wsparcia tych, którzy przecież życie swoje poświęcili... Jak blisko od wesołych piosenek podczas kolacji w Piwnicznej-Zdroju do śmierci. Za to, że misjonarz ma inny kolor skóry, że jest nieco wyższy albo ma o garść pożywienia więcej w swoim domku (którym i tak by się z nimi podzielił). Po co tak wielka cena dziś, gdy dla młodego księdza jest tyle bezpiecznych i godnych miejsc w Polsce? Po co? To takie proste: Afryce - Chrystusa, Chrystusowi - Afrykę.
W tym roku z Polski poszło realizować to hasło czterech chłopców - misjonarzy. To bardzo trudne. Ale nie dla nich.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież spotkał się ze 100 księżmi z diecezji rzymskiej

2024-05-03 20:01

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Papież Franciszek udał się do historycznej bazyliki Świętego Krzyża Jerozolimskiego na spotkanie z księżmi posługującymi w centrum Rzymu. Księża z 38 parafii diecezji rzymskiej spotkali się z papieżem w historycznej bazylice, w której znajdują się relikwie Krzyża Świętego.

Papież przybył punktualnie o 16.00. Pozdrowiła go po drodze niewielka grupa wiernych, zgromadzonych już od godziny 15.00.

CZYTAJ DALEJ

Nosić obraz Maryi w oczach i sercu

2024-05-03 21:22

ks. Tomasz Gospodaryk

Kościół w Zwanowicach

Kościół w Zwanowicach

Mieszkańcy Zwanowic obchodzili dziś coroczny odpust ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Sumie odpustowej przewodniczył ks. Łukasz Romańczuk, odpowiedzialny za edycję wrocławską TK “Niedziela”.

Licznie zgromadzeni wierni mieli okazję wysłuchać homilii poświęconą polskiej pobożności maryjnej. Podkreślone zostały ważne wydarzenia z historii Polski, które miały wpływ na świadomość religijną Polaków i przyczyniły się do wzrostu maryjnej pobożności. Przywołane zostały m.in. ślubu króla Jana Kazimierza z 1 kwietnia 1656 roku, czy 8 grudnia 1953, czyli data wprowadzenia codziennych Apeli Jasnogórskich. I to właśnie do słów apelowych: Jestem, Pamiętam, Czuwam nawiązywał kapłan przywołując słowa papieża św. Jana Pawła II z 18 czerwca 1983 roku. - Wypowiadając swoje “Jestem” podkreślam, że jestem przy osobie, którą miłuję. Słowo “Pamiętam” określa nas, jako tych, którzy noszą obraz osoby umiłowanej w oczach i sercu, a “Czuwam” wskazuję, że troszczę się o swoje sumienie i jestem człowiekiem sumienia, formuje je, nie zniekształcam ani zagłuszam, nazywam po imieniu dobro i zło, stawiam sobie wymagania, dostrzegam drugiego człowieka i staram się czynić względem niego dobro - wskazał kapłan.

CZYTAJ DALEJ

Drogi miłości

2024-05-03 20:56

ks. Jakub Nagi

Brat

Brat

Jak podkreśla ks. Krystian Winiarski, prefekt WSD w Rzeszowie, film rzeszowskich alumnów ma służyć najpierw refleksji nad życiowym powołaniem, które dla chrześcijan jest przede wszystkim powołaniem do świętości. W życie każdego człowieka wpisane jest także powołanie szczegółowe: do małżeństwa, kapłaństwa, życia konsekrowanego, a może do samotności, które też wymaga rozeznania, odkrycia i decyzji, by tą konkretną drogą iść przez życie.

„Pytania, emocje, rozterki, lęk przed podjęciem decyzji. To wszystko towarzyszy młodemu człowiekowi, który zastanawia się jaką życiową drogę wybrać, czy odpowiedzieć na powołanie, także to do kapłaństwa. O tym chcieli opowiedzieć swoim kolegom klerycy, którzy rozpoczynają swoją formację w seminarium” – wyjaśnia ks. Krystian Winiarski.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję