Reklama

Prezenty

Niedziela w Chicago 52/2004

Fot. Archiwum redakcji

Fot. Archiwum redakcji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy mój syn miał 15 lat, dostałam od niego w prezencie świątecznym dużą ramkę na zdjęcie. Ramka jest jakby z marmuru, ozdobna i ciężka, trochę starodawna, dokładnie w takim stylu, jak ja lubię. Wnętrze tej ramki, tzn. ta tekturka w środku, wyścielone zostało papierem czerwonozłotym, świątecznym, takim, w jakie pakuje się prezenty pod choinkę. Na takim tle mój syn ponaklejał poprzycinane przeróżnie zdjęcia. Na każdym z nich jesteśmy tylko my: mój syn i ja. To zdjęcia powyciągane z albumów z różnych lat, zdjęcia robione podczas różnych okazji, świąt, urodzin, wakacji, wycieczek, ale najważniejsze jest to, że jesteśmy na nich zawsze tylko we dwoje. Ten piękny kolaż z fotografii syn równie pięknie opakował i wręczył mi przy wigilijnym drzewku, z przejęciem obserwując moją twarz. To było tak wielkie dzieło miłości i tak wielki podarunek serca od niego tylko dla mnie, że dopiero kiedy przekonał się, że bardzo mi się ten prezent podoba, zajął się sobą i oddał się przeżywaniu radości ze swoich prezentów. Ten podarunek mam do dziś, nigdy nie zapomnę, kiedy i w jaki sposób go otrzymałam. Uważam go za jeden z najpiękniejszych prezentów, jakie dostałam w swoim życiu.
Chyba niewiele jest osób, które nie lubią otrzymywać podarunków. Jeśli są tacy, to chyba ci, którzy nie lubią też dawać. Już od paru tygodni obserwuję szaleństwo zakupów. Ludzie jak obłąkani przeszukują tony przeróżnych towarów, kupują kolejne stroje, dziesiątki nic nie znaczących bibelotów, siódmy telewizor, trzeci komputer, setną zabawkę, dziesiąty flakon perfum, spędzają większość swojego czasu w zatłoczonych centrach handlowych, często całymi rodzinami. Są zmęczeni, sfrustrowani i rozdrażnieni. Kupują dla samego kupowania, bo przecież tak trzeba, bo to dlatego, że są święta, bo każdy czeka na prezent. Ba, nie na jeden, ale na co najmniej dwa, trzy... Nie ważne, co się dostanie, byleby było dużo. Co roku łamiemy głowę nad tym, co mu kupić, co jej kupić, bo przecież już i tak mają wszystko, już i tak nic nie potrzebują. Ba, nawet o niczym nie marzą. Ale na rozwiązanie takich problemów też znalazł się sposób. Od jakiegoś czasu pojawiły się w sklepach tzw. gift cards. To takie kolorowe, plastikowe karty w kształcie kart kredytowych. Teraz można je kupić już w każdym sklepie. Są nawet na stacjach benzynowych i w sklepach spożywczych, w których można kupić również karty do innych sklepów bez specjalnego chodzenia do nich. Jak to wspaniale i gustownie wymyślona forma dawania w prezencie pieniędzy. Jakżeż to skrupulatnie przemyślany sposób na kolejną wygodę w naszym życiu. Nie potrzeba się zastanawiać, co kto chce, tylko podać osobie przy kasie odpowiednią sumę pieniędzy. W zamian dostaniemy kolorową kartkę, napiszemy na kopercie dla kogo i wrzucimy siedem kopert pod choinkę. Kłopot z głowy, czas w sklepach zaoszczędzony, każdy sobie kupi, co będzie chciał, nie będzie niezadowolenia, zmęczenia i rozczarowań. Czy aby na pewno tak chcielibyśmy? A nasze dzieci? Czasami wpadam w zadumę i marzę: gdyby tak ludzie sięgnęli po swoje talenty i umiejętności pochowane gdzieś w zakamarkach dusz i serc, poprzykrywane grubą warstwą wygodnickiego życia i brakiem czasu. Gdyby tak wykorzystać prawdziwie czas Adwentu i oczekiwania i wrócić do ulubionego kiedyś zajęcia zrobienia serwety na szydełku, karmnika dla ptaków, malowidła, rysunku, łańcucha z papieru na choinkę, napisania wiersza czy piosenki, a może upieczenia ciasteczek z przepisu prababci. Czy ktoś nie chciałby dostać lub podarować „bilet” na ulubione zajęcie: lepienie bałwana, sanki i łyżwy?
Zastanawiam się, jak bardzo prezenty straciły swoją wymowę. Stają się obowiązkiem bez znaczenia, dopełnieniem jakiejś wcale nieprawdziwej tradycji. A przecież podarunek to wyraz naszego myślenia o drugiej osobie - co o niej wiemy, czym moglibyśmy tę osobę ucieszyć lub wspomóc; to wyraz ludzkiej życzliwości, wrażliwości, dobroci, przyjaźni, przywiązania i miłości. To radość dawania i radość otrzymywania, to umiejętność mówienia: proszę i dziękuję, której nie powinniśmy zatracać, lecz raczej pielęgnować, szanować i rozwijać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W czwartek weszło w życie rozporządzenie w sprawie zakazu fotografowania

2025-04-17 07:10

[ TEMATY ]

fotografia

zakaz

Adobe Stock

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne

Od czwartku obowiązuje rozporządzenie szefa MON w sprawie zakazu fotografowania obiektów wojskowych i infrastruktury krytycznej bez zezwolenia. Nowe przepisy umożliwiają służbom interwencję i nakładanie kar – grzywny lub aresztu – za fotografowanie lub nagrywanie takich miejsc.

Rozporządzenie szefa MON wprowadza zasady wydawania pozwoleń na robienie zdjęć jednostkom wojskowym i obiektom infrastruktury krytycznej. Określa też, jak te obiekty mają być oznaczone. Od czwartku fotografowanie bez zezwolenia tych obiektów będzie traktowane jako wykroczenie – grozić za to będzie grzywna albo areszt. Wcześniej, z powodu braku odpowiednich oznaczeń, służby nie były w stanie egzekwować takich zakazów. Rozporządzenie zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw 3 kwietnia.
CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas w „Dzień Dobry TVN”: Święta zaczynają się dziś

2025-04-17 17:31

[ TEMATY ]

telewizja

telewizja

Abp Adrian Galbas

Episkopat News

Abp Adrian Galbas był w Wielki Czwartek gościem programu „Dzień dobry TVN”. W rozmowie z Pauliną Krupińską i Damianem Michałowskim opowiadał między innymi o przeżywaniu Wielkanocy. Jak zaznaczył metropolita warszawski, święta zaczynają się już dziś, a nie od wielkanocnego śniadania.

Metropolita warszawski podkreślił, że święta nie zaczynają się od wielkanocnego śniadania. - Święta zaczynają się już dziś. Ta opowieść rozpoczyna się dzisiaj wieczorem i trwa przez trzy dni, które właściwie są jednym wielkim dniem. Bardzo zachęcam wszystkich, którzy mam nadzieję mogą, zwłaszcza wszystkich wierzących, żeby skorzystali z tej wielkiej szansy i uczestniczyli w tych niepowtarzalnych celebracjach - powiedział.
CZYTAJ DALEJ

Abp Kupny: zatrzymując się na poziomie zwykłego humanizmu, można uśpić sumienie

2025-04-18 07:15

[ TEMATY ]

abp Józef Kupny

Episkopat News

Abp Kupny

Abp Kupny

Zatrzymując się tylko na poziomie zwykłego humanizmu, można uśpić sumienie. Humanizm zachęca bowiem do szacunku wobec drugiego człowieka; miłość chrześcijańska zachęca do pójścia jeszcze dalej - powiedział PAP zastępca przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Kupny.

PAP: W centrum obchodów Wielkiego Piątku jest męka i śmierć Chrystusa na krzyżu. Czy mimo upływu ponad dwóch tysięcy lat nie jest on wciąż zgorszeniem i znakiem sprzeciwu dla świata?
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję