Reklama

Głos z Torunia

Toruń

Abp Chmielecki dziękował za dar święceń

„Eschatos kai diakonos” – ostatni i sługa – to zawołanie biskupie abpa Tymona Tytusa Chmieleckiego, które przypomina o słowach Jezusa skierowanych do uczniów spierających się o to, kto z nich jest największy. – Pragnę, by te słowa wyznaczały kierunek mojej misji – podkreślił abp Chmielecki w toruńskiej katedrze podczas Mszy św. dziękczynnej za dar święceń biskupich i nominacji na nuncjusza apostolskiego w Gwinei i Mali.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Mszy św. dziękczynnej za dar święceń abpa Tymona Tytusa Chmieleckiego uczestniczyli nuncjusz apostolski w Polsce abp Salvatore Pennacchio, emerytowany nuncjusz apostolski w Polsce abp Józef Kowalczyk, biskup toruński Wiesław Śmigiel, biskup włocławski Wiesław Mering, emerytowany biskup toruński Andrzej Suski i biskup pomocniczy diecezji toruńskiej Józef Szamocki. Obecni byli także liczni kapłani, osoby konsekrowane, przedstawiciele władz świeckich, rodzina abpa Chmieleckiego i mieszkańcy Torunia.

Witając uczestników liturgii bp Wiesław Śmigiel zaznaczył, że nominacja, którą ogłosił papież Franciszek jest dla diecezji wielką radością. – To dla nas wyróżnienie i radość oraz wezwanie do modlitwy w intencji misji Księdza Arcybiskupa – mówił. Zapewnił o życzliwej pamięci i modlitwie w jego intencji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W homilii abp Chmielecki wspominał swoje korzenie i podkreślał rolę Kościoła w rozwoju swojego powołania. Nawiązując do ewangelicznej perykopy opisującej wniebowstąpienie Jezusa zaznaczył, że Chrystus nadal jest obecny w swoim Kościele i ta obecność jest źródłem radości uczniów. Apostołowie ruszyli, by głosić Ewangelię z pokojem w sercu i radością, bo wierzyli, że On jest z nimi. – Sam muszę wyruszyć teraz w świat, jak Apostołowie po wniebowstąpieniu – mówił abp Chmielecki.

Abp Tymon Tytus Chmielecki wyraził ogromną wdzięczność za dar modlitwy. – Umocniony Waszą modlitwą nabieram otuchy i proszę was o dalszą modlitewną pamięć w intencji mojej niełatwej misji w Gwinei i Mali – mówił do zgromadzonych.

Chrystus wstępując do nieba błogosławił swoim uczniom. – Niech to błogosławieństwo Chrystusa, którym pożegnał swoich uczniów w dniu swego wniebowstąpienia, towarzyszy waszym rodzinom i bliskim, wspólnotom parafialnym i zakonnym, kapłanom, osobom konsekrowanym i wszystkim wiernym naszej pięknej diecezji oraz gościom i niech wyznacza drogę wiary, nadziei i miłości dla każdego z nas – mówił abp Chmielecki. – Przez ręce Maryi, Matki Nieustającej Pomocy i Gwiazdy Nowej Ewangelizacji niech strumienie łaski popłyną na nas wszystkich – dodał.

Reklama

Przed błogosławieństwem życzenia nowemu nuncjuszowi apostolskiemu w Gwinei i Mali złożyli przedstawiciele wiernych oraz przedstawiciele władz świeckich.

Abp Tymon Tytus Chmielecki, kapłan diecezji toruńskiej, urodził się 29 listopada 1965 r. w Toruniu. Święcenia kapłańskie przyjął z rąk św. Jana Pawła II w Watykanie 26 maja 1991 r. Po formacji w Papieskiej Akademii Kościelnej kształcącej dyplomatów watykańskich i odbyciu stażu w Reprezentacji Stolicy Świętej w Federacji Rosyjskiej (1993), pracował w charakterze attaché, sekretarza i radcy w Nuncjaturach Apostolskich na Kaukazie (Gruzja, Armenia, Azerbejdżan), w Afryce zachodniej (Senegal, Mali, Mauretania, Gwinea Bissau i Wyspy Zielonego Przylądka), w Austrii, na Ukrainie, w krajach Azji środkowej (Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan, Turkmenistan i Uzbekistan) oraz w Brazylii.

W ostatnich latach był pracownikiem Sekcji do spraw Relacji z Państwami w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej.

Decyzją papieża Franciszka został mianowany nuncjuszem apostolskim w Gwinei i Mali oraz wyniesiony do godności arcybiskupa. Święcenia biskupie przyjął w liturgiczne wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Fatimy, 13 maja br., w Bazylice św. Piotra w Watykanie.

2019-06-02 11:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

[ TEMATY ]

Ghana

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Arcybiskup Jagodziński opowiedział Radiu Watykańskiemu - Vatican News o niezwykłej wierze Ghańczyków. „Sesja parlamentu zaczyna się modlitwą, w parlamencie organizowany jest też wieczór kolęd, na który przychodzą też muzułmanie. Tutaj to się nazywa wieczorem siedmiu czytań i siedmiu pieśni bożonarodzeniowych" - relacjonuje. Hierarcha zaznacza, że mieszkańców tego kraju cechuje wielka radość wiary. „Ghańczycy we wszystkim, co robią, są religijni, to jest coś naturalnego, Bóg jest obecny w ich życiu we wszystkich jego aspektach. Ghana jest oczywiście państwem świeckim, ale to jest coś naturalnego i myślę, że moglibyśmy się od nich uczyć takiego entuzjazmu w przyjęciu Ewangelii, ale także tolerancji, ponieważ obecność Boga jest dopuszczalna i pożądana przez wszystkich" - wskazał.

CZYTAJ DALEJ

Poligon świata i pokój serca

2024-04-25 07:30

[ TEMATY ]

felieton (Łódź)

Adobe Stock

Sporo jeżdżę po Łodzi: odwożę wnuczki ze szkoły do domu albo na zajęcia muzyczne. Dwa, trzy razy w tygodniu. Lubię to, chociaż korki i otwory w jezdniach dają nieźle popalić. Ale trzeba jakoś dzieciom pomóc; i na stare lata mieć z żoną poczucie przydatności. Poza tym: zakupy, praca – tak jak wszyscy. Zatem: jeżdżę, widzę i opisuję.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję