Kolorowo przybrane choinki, Mikołaje częstujący słodyczami, a z głośników płynie radosne „Marry Christmas”. Tak prawdziwy szał zaczyna się rozkręcać. Wielu zachęcają promocje. W ubiegłym roku choinkę - wprawdzie trochę krzywą i nie zachęcającą swą urodą, można było kupić już za niecałe 20 zł. Koło 10 grudnia na parkingu Arkadii nie było wolnych miejsc. - Najgorzej jest w weekendy, ale na przełomie listopada i grudnia każdego dnia jest tutaj mnóstwo osób, a w grudniu to już istne tłumy - mówi pracownik ochrony.
W niektórych butikach, tak jak każdego roku, zaraz po 1 listopada widać świąteczny wystrój. Na półkach zaczynają zalegać ozdoby choinkowe. - Nie warto wszystkiego odkładać na ostatnią chwilę, kilka dni przed Mikołajem czy Wigilią. Kiedy mamy więcej wolnego czasu, już można pomyśleć, co kupimy na prezent - wyjaśnia sprzedawczyni w sklepie odzieżowym jednego z warszawskich centr handlowych.
- Na początku grudnia zaczniemy przyjmować zamówienia na karpia. To z myślą o klientach, by później nie czekali w długiej kolejce - informuje mnie pracownik stoiska z rybami.
Handlowcy liczą zyski…
- Centra handlowe na pewno nastawione są na zysk, a Boże Narodzenie to czas zwiększonych obrotów handlowych. Kampanie reklamowe prowadzone są w ten sposób, by utrzymać stałych klientów i pozyskać nowych. Służą temu przede wszystkim wyprzedaże, promocje, różnego rodzaju konkursy i loterie organizowane przed świętami - mówi Monika Tucka, socjolog. - Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt: markowe, najdroższe produkty znajdują się zawsze na środkowych półkach, na linii naszych oczu. Szczególnie przykuwają uwagę dzieci, które rodzice często zabierają na przedświąteczne zakupy. A rodzicom trudno jest wytłumaczyć dziecku, że akurat tej zabawki nie mogą im kupić. Święta to dziś prawdziwy marketing - dodaje.
Badania pokazują, że zwiększoną ilość udzielanych kredytów i pożyczek notuje się właśnie w grudniu. - Nie da się ukryć, że jest to dobry czas dla banków, a liczba osób zgłaszających się do nas jest o wiele wyższa niż w innym miesiącu - potwierdza Maciej Smoliński z Banku PKO BP. Bo dla wielu Polaków liczy się przede wszystkim tradycja, by tego dnia niczego nie zabrakło. Wiele osób chce chociaż tego dnia zapomnieć o swoim niskim statusie materialnym.
...a my gubimy sens Bożego Narodzenia
W dużej mierze to od nas zależy, jak będą wyglądały święta. Czy będą się kojarzyć ze stresem związanym z wydatkami i zakupami, czy może będą przeżyciem radości z narodzenia Syna Bożego, który wszystkim przynosi nadzieję. Bo moda na konsumpcjonizm może zagłuszyć ciche słowa Nowonarodzonego: „Nie bój się, Ja jestem”. - Prowadzę wspólnie z mężem mały sklepik spożywczy. Mam stałych klientów, niewygórowane ceny. Wystrój świąteczny pojawia się u nas dopiero przed Mikołajem. Ale jakoś nie narzekam na dochody. Bardziej zależy mi na tym, by nie zagubić prawdziwej atmosfery świąt - podsumowuje pani Maria, właścicielka sklepu spożywczego na warszawskim Żoliborzu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu