Od momentu objęcia przeze mnie parafii w Miliardowicach, a więc od 14 lat, wierni z dużym wyprzedzeniem znają datę kolędy. Można powiedzieć, że miesiąc wcześniej są o niej poinformowani - mówi ks. Wacław Machura, proboszcz z Miliardowic.
W tamtejszej parafii Miłosierdzia Bożego okres odwiedzin duszpasterskich, zgodnie z tradycją katowicką, zaczyna się już w Adwencie. Na ten czas przygotowana jest pierwsza część rozpiski kolędowej. Druga, obejmująca dni rozpięte od Świąt Bożego Narodzenia, aż po zakończenie kolędy, pojawia się, gdy Adwent zbliża się ku końcowi. Niezależnie od podzielonego na dwie części planu, który wisi na tablicy ogłoszeń, co tydzień wierni są powiadamiani o tym, gdzie w najbliższych dniach odbędzie się kolęda. Taka polityka informacyjna daje gwarancję, że wszyscy zainteresowani dowiedzą się o terminie odwiedzin duszpasterskich. - Jak ktoś nie chodzi do kościoła, to i tak nie będzie wiedział o terminie kolędy. Nie będzie też specjalnie o to zabiegał. Robimy to jednak, żeby ułatwić ludziom należyte przygotowanie się do tego wydarzenia - wyjaśnia ks. Wacław Machura. W podobnym tonie wypowiada się ks. Jerzy Matoga, proboszcz parafii św. Franciszka z Asyżu w Bielsku-Białej Wapienicy. - Co najmniej dwa tygodnie przed Adwentem wywieszany jest harmonogram wizyty kolędowej. Jeden jest na cały Adwent, a drugi, na okres po Bożym Narodzeniu. Te same informacje można także znaleźć w Internecie. Z sygnałów, jakie do mnie docierają, widzę, że ludzie z takiej formy zawiadamiania są bardzo zadowoleni - twierdzi ks. Jerzy Matoga.
- Gdy byłem proboszczem na Stecówce, przyznaję, że ograniczałem się jedynie do zapowiedzi wizyty duszpasterskiej w trakcie czytania ogłoszeń parafialnych. Innej potrzeby zupełnie tam nie było. W tym górskim przysiółku kolęda trwała zaledwie kilka dni, a że przeważająca większość mieszkańców chodziła systematycznie do kościoła, więc wieść o niej rozchodziła się bardzo szybko. Widzę jednak, że w warunkach miejskich takie rozwiązanie, jakie jest w Wapienicy, niezmiernie ułatwia ludziom życie - mówi ks. J. Matoga.
Tym, do których te udogodnienia jeszcze nie dotarły, wypada tylko życzyć, aby świąteczne metody wypracowane m.in. w parafiach w Miliardowicach i Wapienicy stały się standardem, także w innych wspólnotach naszej diecezji. W końcu wszystko jest dla ludzi, tak kolęda jak i Internet.
Pomóż w rozwoju naszego portalu