Osiołek Franek, który na co dzień jest maskotką dzieci i studentów pobliskiego UKSW, w Niedzielę Pasmową ma bardzo ważną rolę do odegrania. Gdy tego dnia idzie na czele procesji, ludzie wiwatują, rzucają palmy pod nogi, a nawet kładą płaszcze. Na osiłku zazwyczaj jedzie ks. Wojciech Drozdowicz. - Coraz częściej ustępuję jednak miejsca dzieciom. One są o wiele lepszym symbolem Chrystusa niż ja. Poza tym, jestem coraz cięższy i szkoda mi Franciszka - śmieje się proboszcz parafii w Lesie Bielańskim. - Jednak ostatnia prosta przed kościołem należy do mnie... do ciężkiego plebana.
Wjazd na osiołku to część spektaklu, ale nie tylko on przyciąga tysiące mieszkańców Warszawy i okolic. W Niedzielę Palmową, podobnie jak przez cały Wielki Post, bielańska liturgia sprawowana jest w średniowiecznym rycie. W Niedzielę Palmową religijny obrzęd zaczyna się gregoriańskim śpiewem Collegerunt na stopniach wejścia do UKSW. - Ta muzyka to prawdziwy diament. Średniowieczne jazz jamboree! - podkreśla ks. Drozdowicz.
Kilkadziesiąt metrów dalej procesja staje przed starą bramą uniwersytetu, która symbolizuje Porta Jerusalem - Bramę Jerozolimy. Gdy osiołek z proboszczem na grzebiecie dojeżdża do kościoła, kapłan uderza trzykrotnie krzyżem w zamknięte drzwi świątyni. W tym czasie część śpiewaków znajduje się wewnątrz kościoła, a część na zewnątrz. - Śpiewając prowadzą dialog. To takie średniowieczne przekomarzanie się - tłumaczy ks. Drozdowicz.
Triduum Paschalne na Bielanach również będzie „okraszone” średniowiecznym stylem. Pewnie dlatego Las Bielański wielkie oblężenie czeka także w Wielką Sobotę. Święcenie pokarmów odbywać się będzie w scenerii Grobu Pańskiego, który znajdzie się w podziemiach kościoła. Jezus położony zostanie na zielonej trawie, pomiędzy grobami ojców i braci kamedułów. Ksiądz Drozdowicz zaprasza również wieczorem o godz. 20.00 na Mszę Światła. Będzie ona połączona z liturgią Zmartwychwstania Pańskiego. Zakończy się nocną procesją rezurekcyjną.
Liturgia Wielkopostna oraz Triduum Paschalne na Bielanach mają jedyną w swoim rodzaju oprawę muzyczną. Dzięki zespołowi muzyki dawnej „Bornus consort” przenosimy się w pierwsze wieki chrześcijaństwa na ziemiach Polskich. - Ta muzyka „pachnie” Rzymem i łaciną, ale ma także ornamentykę grecką, żydowską oraz orientalną - wyjaśnia ksiądz proboszcz. Na Bielanach odtwarzane jest więc najstarsze brzmienie chorału, a Msza św. zawiera elementy przedsoborowe. I właśnie ta muzyczno-liturgiczna „archeologia” także przyciąga na Bielany coraz więcej warszawiaków.
Pomóż w rozwoju naszego portalu