Reklama

Jubileusz 300-lecia Warszawskiej Pielgrzymki Pieszej

Wiedzą, po co idą

Gdyby drogi, po których poruszają się pielgrzymi, mogły mówić, byłaby to opowieść o cudach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Jubileuszowa - 300. Warszawska Pielgrzymka Piesza wychodzi tradycyjnie ze stołecznego kościoła Świętego Ducha 6 sierpnia 2011 r. W ostatnich latach biorą w niej udział przede wszystkim mieszkańcy Warszawy i Mazowsza. Zazwyczaj uczestniczy w niej najliczniejsza grupa pątników spośród wszystkich pielgrzymek w kraju, mimo że z Warszawy wyrusza także kilka odrębnych pielgrzymek.
O. Albert Oksiędzki, kierownik Warszawskiej Pielgrzymki Pieszej, to weteran. Na Jasną Górę wędruje od 1980 r. Twierdzi, że tegoroczny jubileusz onieśmiela go. - To jest wydarzenie, które trwa nieprzerwanie od trzech wieków. Już ta sama ciągłość pokazuje, że jest w tym dzieło Pana Boga i my w tym dziele uczestniczymy - podkreśla o. Albert. - Wchodzimy w ślady tylu pokoleń pątników, którzy tę drogę przemierzali i fizycznie, i duchowo.
Gdyby drogi, po których poruszają się pielgrzymi, mogły mówić, byłaby to pieśń o cudach, zwraca uwagę o. Albert Oksiędzki. - Te 300 lat pielgrzymki to jest niezliczona ilość nawróceń, pogłębienia wiary i odnalezienia sensu życia dla tysięcy ludzi.
Przygotowania do tegorocznego jubileuszu trwały od dłuższego czasu, czego zewnętrznym znakiem są pamiątkowe ryngrafy Matki Bożej, które pątnicy uroczyście otrzymują w drodze. Przed dwoma laty był to brązowy ryngraf, w ub.r. - srebrny, a w tym roku będzie ryngraf złoty. Ale nie tylko on.
Do dziś na Jasnej Górze przechowywana jest srebrna tablica - wotum mieszkańców Warszawy, złożona przed 300 laty przez pierwszych pielgrzymów, z prośbą o oddalenie szalejącej dżumy. Tablica pokazuje postać Ducha Świętego, niżej wizerunek Madonny Jasnogórskiej i postacie świętych. Pod spodem wkomponowano makietę kościoła Świętego Ducha, modlących się wiernych i leżące zwłoki zadżumionych mieszczan. Ramkę napisów wieńczy u góry herb Bractwa Pięciorańskiego, inicjatora i pierwszego organizatora pielgrzymki: serce, dwie przebite dłonie i dwie stopy, a u dołu jako herb Warszawy leżąca Syrena z mieczem.
Tegoroczny jubileusz zostanie zaznaczony srebrną tablicą, która będzie umieszczona w kaplicy Matki Bożej na Jasnej Górze, jako wotum dziękczynne za te 300 lat. Stanie się tak na wzór zdarzeń i tablicy wotywnej sprzed trzech wieków.
Z warszawskiej pielgrzymki, jak pewnie z każdej innej, różni ludzie pamiętają co innego. Ale w ich wspomnieniach jest też dużo wspólnego. Szczególnie na temat trudów samego wędrowania, ale i nagłego wstępowania w pątnika nowych sił. Wielu pielgrzymów - szczególnie ci, którzy wędrują po raz pierwszy, po przejściu kolejnego dnia myślą, że następnego już nie będzie. Bolą nogi, stawy, coś strzyka w kręgosłupie. Są przekonani, że nie wstaną skoro świt i już nie pójdą. Pojadą do domu, nie będą musieli patrzeć, czy z nieba poleje się deszcz, czy - co gorsza - żar. A jednak nazajutrz zdaje im się, że wstępują w nich nowe siły, wstają i idą. Jak wynika ze wspomnień pątników, w wielu dokonuje się przemiana. Wszak pielgrzymka to nie tylko wędrowanie po drogach i bezdrożach: także wędrówka w głąb siebie.
Droga daje poczucie przeżywania wiary, która też przechodzi przez etapy i trudności. Wraz z drogą, zmęczeniem - uważa Grzegorz Górny, szef kwartalnika „Fronda”, współautor (razem z Januszem Rosikoniem) wydanego niedawno pamiątkowego albumu „300 lat wytrwałości…”, pielgrzym z lat 90. ub. wieku - człowiek zaczyna inaczej patrzeć na swoje życie. - Dociera do niego, iloma zbędnymi przedmiotami się otacza, iloma zbędnymi zaangażowaniami jest obrośnięte jego życie. Pozwala uzmysłowić sobie, co tak naprawdę jest istotne, najważniejsze - mówi Grzegorz Górny.

Trzeba na pielgrzymce być

Reklama

Jakub Jałowiczor po raz pierwszy poszedł na WPP jako młody chłopak, chcąc podziękować za zdanie do liceum. - Powiedziałem sobie, że jak zdam, to pójdę. I poszedłem - opowiada. Był chłonny, bardzo otwarty na to, o czym mówiło się w czasie pielgrzymkowych katechez. - Pamiętam np. doskonale jedną z katechez o przebaczeniu, zmartwychwstaniu. Słyszałem o tym dużo wcześniej, ale tym razem, w tych okolicznościach, w tej wspólnocie i tej atmosferze, jakby bardziej to do mnie docierało.
Wspomnienie przeżycia niemal olśnienia w momencie wejścia na Jasną Górę też jest na ogół wspólne dla pielgrzymujących. - Było uniesienie, nagle nogi przestały boleć, w jednej chwili przeszło zmęczenie - mówi warszawski menedżer, który jeszcze jako student dwukrotnie szedł w pielgrzymce w latach 90. - Wcześniej nie wierzyłem w takie rzeczy i pewnie wciąż bym nie wierzył, gdybym nie poszedł. Żeby to pojąć i w ogóle zrozumieć pielgrzymkę, trzeba na niej być.
- Gdy wchodzi się na Jasna Górę, czuje się uniesienie, ale nie jest to przeżycie emocjonalne, bardziej mistyczne - mówi Jakub Jałowiczor. - Odczuwa się też jakiś rodzaj satysfakcji, że się przeszło i doszło, po trudach, przetrzymało się zimno, wczesne wstawanie, chemiczne jedzenie itp. Było też w tym poczucie, że tam, na Jasnej Górze, jest się we właściwym miejscu. I że do takiego miejsca dążyło się przez te dziewięć dni.
Nie czuł, jak podkreśla, ulgi, że już się skończyła ta długa droga, raczej poczucie dobrze przeżytego czasu, tego, że nie był on zmarnowany. - Także radość, że się czegoś ważnego doświadczyło. Że nie było się na wakacjach z kumplami z popijaniem itd., co może byłoby przyjemne, ale jałowe - mówi. Po jednej z pielgrzymek pozostał mu kontakt z innymi uczestnikami, stali się sobie bliscy, wytworzyła się wspólnota.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pójdą duchowo

Tych, którzy z różnych przyczyn nie mogą pójść w pielgrzymce, warszawscy paulini zachęcają do udziału w pielgrzymce duchowej. Trwa jak WPP, przez dziewięć dni: od 6 do 14 sierpnia. Pielgrzymi duchowi łączą się duchowo z pielgrzymami na trasie i chociaż w części wypełniają praktyki religijne realizowane przez pątników pieszych. „Mamy nadzieję, że dzięki Twemu duchowemu pielgrzymowaniu, Bracie/Siostro, łatwiej pokonamy napotykane w drodze trudności i niewygody oraz lepiej zniesiemy wszystkie cierpienia na pielgrzymim szlaku” - apelują paulini do wiernych o udział w pielgrzymce duchowej.
Pielgrzymka duchowa odbywa się w kościele, ale i w domu. W kościele pw. Świętego Ducha (przy ul. Długiej, skąd co roku rozpoczyna się wędrowanie ku Częstochowie), z myślą o pielgrzymach duchowych, w czasie Mszy św. o godz. 17.00 przybliżane są treści konferencji (rozważań) realizowanych przez pielgrzymów pieszych. Po Mszy św. odbywa się nowenna w intencji pielgrzymów.
Pielgrzym duchowy deklaruje swój udział, zapisując się do grupy pielgrzymów duchowych WPP w punkcie informacyjnym przy kościele Świętego Ducha. Otrzymuje pamiątkowy znaczek grupy pielgrzymów duchowych oraz kartę pielgrzyma z trasą pielgrzymki, tak by mógł śledzić wędrowanie.

Co roku, od lat

Pielgrzymi będą szli 243 km, a na Jasną Górę dotrą 14 sierpnia. Tam odbędzie się uroczystość wręczenia nowej tablicy wotywnej i Msza św. sprawowana przez nuncjusza abp. Celestino Migliore. Dzień później pielgrzymi wezmą udział w uroczystościach z udziałem wszystkich pielgrzymek.
Z Warszawy pątnicy (jak oceniają organizatorzy, należy się spodziewać podobnej liczby uczestników, jak w ub.r.: 7-8, może 9 tys. uczestników, którzy przejdą całą trasę) pójdą w kilku kolumnach, w 26 grupach, zasadniczych, „15” młodzieżowych i „10” rodzinnych. Tradycyjnie będą szli także obcokrajowcy, m.in: Serbowie, Ukraińcy i Węgrzy, a także spora grupa rodaków z emigracji. Będą wśród nich tacy, którzy chodzą co roku, i to od wielu lat.
Już po zakończeniu wędrówki, we wrześniu, ci, którzy pójdą po raz 25. lub 50., otrzymają pamiątkowe dyplomy. Będzie ich, jak obliczają organizatorzy, 70-80. Absolutną rekordzistką (choć, jak zastrzegają organizatorzy, nie o rekordy na pielgrzymce chodzi) jest Władysława Bołożuk. W ubiegłym rok szła w pielgrzymce już po raz 63… Teraz pójdzie po raz 64.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież spotkał się ze Schwarzeneggerem. Apel o ochronę klimatu

2025-10-02 10:45

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Arnold Schwarzenegger

Vatican Media

Arnold Schwarzenegger na spotkaniu z okazji 10. rocznicy Laudato si'

Arnold Schwarzenegger na spotkaniu z okazji 10. rocznicy Laudato si'

W konferencji na rzecz troski o wspólny dom, zorganizowanej w Castel Gandolfo Papież Leon XIV spotkał się z byłym aktorem i gubernatorem Kalifornii Arnoldem Schwarzeneggerem. Ten ostatni, nazywając Papieża bohaterem, wezwał do wspólnego działania na rzecz powstrzymania kryzysu klimatycznego. „Razem możemy osiągnąć cel” - mówił.

Leon XIV uczestniczył w konferencji „Raising Hope for Climate Justice” (Budząc nadzieję na rzecz Sprawiedliwości Klimatycznej), która odbyła się 1 października w Castel Gandolfo. Okazją do jej organizacji była 10. rocznica encykliki Laudato si’ papieża Franciszka, która wyniosła na forum globalne kwestię „troski o nasz wspólny dom”.
CZYTAJ DALEJ

Papież: potrzebujemy polityki pojednania

2025-10-02 14:13

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

polityka pojednania

PAP

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

Potrzebujemy konkretnych sposobów promowania gestów i polityki pojednania, szczególnie na terenach, gdzie istnieją głębokie rany spowodowane długotrwałym konfliktami - powiedział Papież na audiencji dla uczestników Międzynarodowej Konferencji pt. „Uchodźcy i migranci w naszym wspólnym domu”.

Papież zauważył, że wciąż rośnie liczba migrantów i uchodźców. Dziś szacuje się ją na 100 mln. Konferencja „Uchodźcy i migranci w naszym wspólnym domu” „rozpoczyna trzyletni projekt, którego celem jest stworzenie ‘planów działania’ skupiających się na czterech podstawowych filarach: nauczaniu, badaniach, służbie i rzecznictwie. W ten sposób odpowiadacie na wezwanie papieża Franciszka skierowane do środowisk akademickich”. „Modlę się - dodał Ojciec Święty - aby wasze wysiłki przyniosły nowe pomysły i podejścia w tym zakresie, zawsze starając się umieścić godność każdej osoby ludzkiej w centrum każdego rozwiązania”.
CZYTAJ DALEJ

Sabotaż na torach w Katowicach? Istniało duże prawdopodobieństwo doprowadzenia do katastrofy kolejowej

2025-10-03 09:53

[ TEMATY ]

katastrofa kolejowa

Adobe Stock

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne

Wszystko wskazuje na celowe odczepienie znalezionej na linii kolejowej w Katowicach Ligocie węglarki - poinformował w piątek wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Duszczyk. Istniało duże prawdopodobieństwo doprowadzenia do katastrofy kolejowej - powiedział.

Wiceszef MSWiA został zapytany w Polskim Radiu o informacje z piątkowej „Rzeczpospolitej”. Gazeta podała, że w nocy z 2 na 3 września na uczęszczanej linii kolejowej 141 w Katowicach Ligocie znaleziono odczepiony 20-tonowy wagon na węgiel. „Linią tą z powodu wielkiej inwestycji kolejowej puszczane są obecnie także pociągi pasażerskie. Węglarka nie odczepiła się samoistnie, ktoś fachowo przełożył sygnalizację końca składu na przedostatni wagon” - brzmi fragment tekstu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję