Reklama

Oaza - zielona wyspa

Świat wciąż się gdzieś spieszy. Szybko mija minuta za minutą, godzina za godziną, taki codzienny, życiowy maraton. Nie mamy czasu, by się zatrzymać, bo i gdzie? - pytamy. Antidotum na goniący świat może stanowić Ruch Światło-Życie, potocznie nazywany oazą

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Być może często dystansujemy się do ruchów kościelnych, np. do oazy, nie wiedząc czym ona właściwie jest i na czym polega fenomen Ruchu Światło-Życie, skupiającego od kilkudziesięciu lat tysiące ludzi?
Ruch Światło-Życie jest jednym z ruchów odnowy Kościoła według nauczania Soboru Watykańskiego II. Gromadzi ludzi różnego wieku i powołania: młodzież, dzieci, dorosłych, jak również kapłanów, zakonników, zakonnice, członków instytutów świeckich oraz rodziny w gałęzi rodzinnej, jaką jest Domowy Kościół. Poprzez odpowiednią dla każdej z tych grup formację Ruch Światło-Życie wychowuje dojrzałych chrześcijan i służy odnowie Kościoła przez przekształcanie parafii we wspólnoty wspólnot.
Znakiem Ruchu Światło-Życie jest starochrześcijański symbol fos-zoe (gr. słowa światło i życie splecione literą omega, tworzące krzyż), zaś początki historii ruchu sięgają pierwszej oazy, która odbyła się w 1954 r. Ruch Światło-Życie rozwinął się z oaz - rekolekcji zamkniętych prowadzonych metodą przeżyciową. Przed 1976 r. ruch był znany pod nazwą ruchu oazowego, Ruchu Żywego Kościoła. Twórcą oazy, założycielem ruchu i pierwszym moderatorem krajowym był ks. Franciszek Blachnicki (1921-87). Ruch Światło-Życie powstał i rozwija się w Polsce, a w ostatnich kilkunastu latach rozszerza się również poza jej granicami: na Słowacji, w Czechach, w Niemczech, na Białorusi i Łotwie.
Mówiąc o działalności Ruchu Światło-Życie warto przyjrzeć się też wewnętrznej organizacji grup oazowych. I tak na czele każdej grupy stoi animator. Animator to osoba, która po przejściu pełnego, trójstopniowego cyklu formacyjnego wzięła następnie udział w specjalnym Kursie Oazowym Dla Animatorów (KODA), przygotowującym do samodzielnego prowadzenia grupy. Na czele wspólnot oazowych, czy to rekolekcyjnych, czy to parafialnych, stoi moderator. Moderatorami są zwykle młodzi księża, z których wielu wywodzi się obecnie z Ruchu Światło-Życie. Na oazie rekolekcyjnej, oprócz księdza-moderatora jest jeszcze moderator świecki przyjmujący na siebie część obowiązków organizacyjnych. W ramach diecezji pracami oazy kieruje moderator diecezjalny, będący zarazem członkiem Komisji Katechetycznej Kurii Biskupiej. W skali ogólnopolskiej Ruchem Oazowym kieruje wyznaczony przez Episkopat moderator krajowy.
Zauważyć jednak należy, że w Oazie nie są najważniejsze struktury, lecz jej program formacyjny, będący niezwykle wartościową propozycją wychowawczą, adresowaną do młodzieży.
Praca w Ruchu w ciągu roku polega przede wszystkim na budowaniu i wzmacnianiu swojej wiary. Podczas tych spotkań animator spotyka się z uczestnikami swojej grupy i prowadzi spotkanie formacyjne oraz rozważa z nimi Pismo Święte. Tematyka spotkań związana jest z prawdami wiary. Animator stara się kształtować właściwe postawy swoich uczestników w sprawach takich, jak np. modlitwa, chrześcijańska dojrzałość, moralność chrześcijańska, a przede wszystkim daje świadectwo i przekazuje wartości, które sam przeżył. W skład Ruchu Światło-Życie wchodzą przede wszystkim ludzie młodzi, którzy w myśl zasady, że Pana Boga można chwalić każdą czynnością, także zabawą, śpiewem i tańcem, organizują wiele ciekawych form spędzania czasu. W oazie nie brakuje więc rajdów, ognisk, zabaw andrzejkowych czy sylwestrowych, koncertów, wycieczek i zjazdów oazowych. Zadaniem ruchu jest tworzenie, wzmacnianie i ulepszanie wspólnoty, także w formie zabawy. Na działalność ruchu składają się liczne wyjazdy, z których najważniejszym jest oaza letnia, trwająca 15 dni, gdzie na każdy dzień przyporządkowana jest jedna tajemnica Różańca. Jest to forma rekolekcji, która podsumowuje całoroczna prace w parafii. Na oazach tych spotykają się ludzie z całej Polski, co z kolei buduje wspólnotę oazową na skalę znacznie szerszą niż parafia czy miasto.
„Każdy dzień oazowy jest podobny, ale z drugiej strony każdy jest wyjątkowy. Dzień oazowicza rozpoczyna modlitwa poranna, później jest śniadanie i próba śpiewu, następnie Msza św. i obiad. Potem jest czas na odpoczynek, spacer, rozmowy, które są tak bardzo potrzebne. Po czasie wolnym przychodzi tzw. rewizja życia, gdzie przez chwilę zatrzymujemy się i dyskutujemy nad wybranym przez nas tematem. W tym roku postacią, która towarzyszyła naszej oazie był Apostoł Narodów św. Paweł. Po rewizji jest nabożeństwo (np. Różaniec, Nowenna, Koronka do Bożego Miłosierdzia), a później kolacja. Po kolacji przychodzi czas pogodny wieczór - czas zabawy, śpiewu, tańców, radości. Gdy zbliża się pora Apelu, zbieramy się w kręgu, by pomodlić się przed nocą. Po modlitwach staramy się układać do spania. Bywa to jednak czasami trudne, gdyż najbardziej lubimy jednak rozmawiać wieczorami przy zapalonej lampce lub świeczce” - opowiada Mariusz Guzek, wieloletni oazowicz.
Może właśnie przyszedł czas, aby zainteresować się tym ruchem oazowym? Jego uczestnicy niezwykle pozytywnie oceniają wpływ oazy na całe swoje życie. Jeden z oazowiczów, który przez kilka lat nie mógł przekonać się do uczestnictwa w formie oazowego wypoczynku, powiedział: „Były to chwile szczęśliwe, jak w prawdziwej oazie - zielonej wyspie na pustyni. Chwile odnowy duchowej, zbliżenia do Boga. Odpoczynek przed dalszą drogą przez życie”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Lourdes: czy maryjna procesja trafi na listę UNESCO?

2025-10-01 08:23

[ TEMATY ]

Lourdes

Adobe Stock

Sanktuarium w Lourdes chce wpisać maryjną procesję z lampionami na listę niematerialnego dziedzictwa Francji. Nabożeństwo, które w sezonie pielgrzymkowym odbywa się tam każdego wieczoru, ma swoje odpowiedniki w maryjnych parafiach na całym świecie.

W Lourdes rozpoczyna się właśnie największe tegoroczne wydarzenie – pielgrzymka różańcowa z udziałem 17 tys. pielgrzymów ze wszystkich stron Francji. Możliwe, że wkrótce sanktuarium, które jest trzecim najliczniej odwiedzanym miejscem kultu na świecie, zyska nowe zainteresowanie także poza kręgiem wierzących. Wszystko za sprawą pomysłu, by wieczorną procesję z lampionami wpisać na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Strefa Gazy/ Flotylla Sumud ogłosiła stan wyjątkowy z obawy przed interwencją Izraela

2025-10-01 20:36

[ TEMATY ]

strefa gazy

pixabay.com

Alarm

Alarm

Izraelska marynarka wojenna rozpocznie przechwytywanie łodzi z flotylli Global Sumud w ciągu godziny. Na pokładach jednostek ogłoszono stan wyjątkowy - poinformowali w środę organizatorzy akcji, cytowani przez agencję Reutera.

Flotylla poinformowała, że w jej okolicy dostrzeżono 20 izraelskich okrętów wojennych. Dodano, że okręty zbliżyły się na odległość ok. 3 mil morskich. Flotylla ogłosiła wcześniej, że znajduje się mniej niż 80 mil morskich (ok. 148 km) od blokowanej Strefy Gazy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję