Leon Knabit OSB: Eucharystia – Sakrament Miłości Miłosiernej
Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego zesłał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne – powiedział Pan Jezus do żydowskiego mędrca, Nikodema. Tak, mało było Drugiej Osobie Boskiej być Bogiem. Został Człowiekiem, aby zamieszkać na ziemi dla nas ludzi i dla naszego zbawienia. Ale mało Mu było być Człowiekiem, stał się Chlebem. Pokarmem, który daje życie wieczne temu, kto Go spożywa i pozostaje z nami aż do końca świata.
Eucharystia – Sakrament Miłości Miłosiernej. Warto o nim pisać, gdy w miniony czwartek oddawaliśmy Mu cześć na ulicach, a obecnie przez cały tydzień wielbią Go w wieczornej procesji ci, którzy rozumieją konieczność oddawania czci Temu, który do końca nas umiłował. Eucharystia przypomina nam Mękę Pana Jezusa. Ile razy bierzemy udział we Mszy św., uczestniczymy w Konsekracji, a potem Podniesieniu osobno Ciała i osobno Krwi. To rozdzielenie przypomina śmierć Pana Jezusa (Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu) i wtedy wszystkie nasze cierpienia, które przynosimy do kościoła, łączymy ze zbawczym cierpieniem Odkupiciela, prosząc o cierpliwość w ich znoszeniu i owocność dla dzieła zbawienia. Eucharystia jest też pokarmem. Mniej ludzi obecnie chodzi do kościoła, ale spośród tych chodzących większość przyjmuje Komunię świętą. Wiedzą, że nie jest to nagroda za dobre życie – któż by był jej wart? – ale pokarm dla zwykłych ludzi, dążących do życia wiecznego. Nie musimy być ideałami, ale musimy być w stanie łaski, mieć w sobie życie Jezusa. Ktoś powiedział drastycznie, że w naszych kościołach Msza święta to jest „uczta wśród trupów”. Taki człowiek wcześniej czy później albo się nawróci, albo przepadnie z kretesem, nie dając sobie rady bez Boga, gdy go dopadną wielkie cierpienia.
CZYTAJ DALEJ