Reklama

Niedziela Częstochowska

Z wiarą, aktywnie, na sportowo i z kulturą

Żeby wakacje stały się dla dzieci nie tylko czasem nicnierobienia, ale też zdobywania nowej wiedzy i ciekawych umiejętności, powstają różnego rodzaju działania. Jednym z nich jest akcja „Z wiarą, aktywnie, na sportowo i z kulturą” dla ok. 400 dzieci, młodzieży i ich rodziców z Wielunia, Częstochowy i okolic.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W ramach tej inicjatywy grupa wolontariuszy-animatorów poświęca swój prywatny czas, by organizować wypoczynek w formie obozów i półkolonii dla dzieci i młodzieży. – Naszym celem jest tworzenie aktywnych środowisk dziecięco-młodzieżowych wokół parafii – powiedział ks. Tomasz Kośny, wikariusz parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Wieluniu. – Chcemy, by ten wyjątkowy czas, jakim jest letni wypoczynek, był przyczynkiem do większego uczestnictwa dzieci i młodzieży w życiu parafii przez cały rok. Ale przede wszystkim chcemy zapewnić uczestnikom 15-dniowy aktywny wypoczynek, dać im szansę na zawarcie nowych przyjaźni, odkrycie swoich mocnych stron i zainteresowań, a poprzez to wszystko prowadzić ich do Boga.

Joanna Kuszaj

Dzieci i młodzi już po raz kolejny wyjechali nie tylko ze względu na miejsce czy program, ale dlatego, że uwielbiają spędzać razem czas i tęsknią za sobą. Większość uczestników to stali bywalcy wspólnych wyjazdów. To dzięki tym wyjazdom uczestnicy mogą stawać się wolontariuszami.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Myślą przewodnią tegorocznych wakacyjnych wyjazdów nad morze i w góry m.in. do Jarosławca i Zakopanego były główne prawdy wiary, które są jak kompas, który wyznacza nam kurs na niebo. Każdego dnia młodzi ludzie analizowali główne prawdy wiary na spotkaniach w małych grupach, uczestniczyli we Mszy św. i we wspólnej modlitwie. Każdy dzień kończyliśmy Apelem Jasnogórskim, odśpiewanym często na plaży o zachodzie słońca.

Joanna Kuszaj

Organizatorzy zadbali o to, aby w programie znalazło się miejsce na wszystko: modlitwę, zajęcia sportowe, pobyt nad morzem, wyprawę w góry i wspólną zabawę. Każdego dnia dla dzieci było przygotowanych wiele atrakcji, m.in.: kąpiele w morzu, zabawy i konkursy na plaży, a także zwiedzanie Muzeum Bursztynu, muzeum minerałów, motylarni i papugarni, podziwianie widoków z latarni morskiej, rejs statkiem po Bałtyku oraz obserwowanie zachodu słońca z molo. Uczestnicy aktywnie spędzali czas, przemierzając górskie szlaki w Tatrach: Wiktorówki, Rusinową Polanę, Gęsią Szyjkę, Drogę pod Reglami i Dolinę Kościelisko. Nie zabrakło również innych atrakcji takich jak: pobyt na basenach termalnych w Chochołowie, zwiedzanie Wielkiej Krokwi i integracja na Krupówkach.

Reklama

Joanna Kuszaj

Dzieci mogły ponadto zaprezentować swoje umiejętności w konkursie „Mam talent”, jak również w zawodach plażowych na najpiękniejszy zamek z piasku. Do atrakcji programowych naszej kolonii należały także integracyjne zabawy na terenie ośrodków, gra w siatkówkę, piłkę nożną, badmintona, szachy i tenisa stołowego oraz grill. Uczestnicy mieli okazję poznać staropolskie zwyczaje weselne i porozmawiać na temat zagrożeń współczesnego świata. Uśmiech nie schodził z ich twarzy. Ten wspólny wyjazd nie tylko umożliwił wielu dzieciom i młodzieży spędzenie wolnego czasu poza miejscem zamieszkania, ale był także wspaniałą okazją do pogłębienia wiary, zawiązania pięknych przyjaźni, poznania kultury i przyrody naszej ojczystej ziemi.

Joanna Kuszaj

Ważnym elementem wyjazdów była jedność. Wszelkie zajęcia, modlitwy, spotkania, dyskusje, wycieczki, zabawy, posiłki czy rozgrywki były wykonywane wspólnie, często z podkreśleniem sportowej rywalizacji.

Podejmowane były różnego rodzaju pogadanki: „A” – była literą naszego hasła letniego wyjazdu, dlatego ks. Tomasz podczas kazania w sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej Królowej Tatr na Wiktorówkach opowiedział nam, jak ważna jest akceptacja w życiu człowieka oraz podążanie śladami Jezusa. Usłyszeliśmy również ważne słowa Jana Pawła II: „Brońmy się przed pozorami miłości, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą”.

Joanna Kuszaj

Kolejną literą, nad którą zatrzymaliśmy się podczas wakacyjnego wyjazdu, było „I”, dlatego podczas kazania dowiedzieliśmy się, jak ważna jest integracja wśród nas. Słuchając czytania, poznaliśmy dzieje Apostołów oraz ich sposoby jednoczenia się. „Miłość mi wszystko wyjaśniła,/ Miłość wszystko rozwiązała –/dlatego uwielbiam tę Miłość,/ gdziekolwiek by przebywała” – to kolejny cytat Jana Pawła II, który towarzyszył nam przez jeden z dni. Chcielibyśmy, by był z nami przez całe życie.

Reklama

Joanna Kuszaj

Po drodze do kościoła w Jarosławcu ks. Tomasz opowiedział nam legendę o Matce Bożej Patronce Polskiego Morza. Chcąc podziękować za wspólne wakacyjne wyjazdy, odmówiliśmy modlitwę do Matki Boskiej Swarzewskiej Królowej Polskiego Morza. Jej treść jest następująca: „Maryjo, Matko Zbawiciela! Jak latarnia morska pośród ciemności i burzy wskazujesz zawsze na właściwy kierunek drogi do Jezusa. Gwiazdo Morza, oddajemy się Tobie! Prowadź nas, abyśmy nie zatonęli w złudnej toni materializmu, ale szukali zawsze najcenniejszego skarbu, którym jest Twój Syn, nasz Bóg i Pan, Jezus Chrystus”.

Podczas pogadanek w ramach programu profilaktycznego rozmawialiśmy o zagrożeniach w internecie, np. cyberprzemocy. A cytatem Jana Pawła II, który towarzyszył nam podczas kolejnego dnia, były słowa: „Nie żyje się, nie kocha, nie umiera się na próbę”.

Joanna Kuszaj

– To jest trzeci rok, kiedy uczestniczę w działaniach „Z wiarą, aktywnie, na sportowo i z kulturą”. W dwóch poprzednich edycjach byłam w Mikoszewie, z których mam bardzo dużo pozytywnych wspomnień. Poznałem tam fantastycznych ludzi. To przedsięwzięcie, gdzie przez Boga odkrywamy siebie, uczymy się nowych rzeczy. Nawiązujemy relacje z dziećmi i staramy się przekazać im dużo ciepła. To dla nich głównie tam jesteśmy. W zamian dostajemy masę uśmiechów, co dla mnie osobiście ma ogromne znaczenie – opowiadała Ewelina.

Joanna Kuszaj

Na zakończenie warsztatów młodzież wspólnie podsumowała zdobyte umiejętności i doświadczenia i, jak to jest w dzisiejszych czasach, nawiązała kontakty na Instagramie i na Facebooku. Teraz wszyscy czekają na kolejne wakacje, żeby znów się spotkać i spędzić czas w przyjaznej atmosferze.

Reklama

– Cieszę się, że mogłam wziąć udział w tych warsztatach wakacyjnych. Spotkanie z nowymi ludźmi i wspomnienia, które pozostały, są dla mnie bardzo ważne. Była to również dobra okazja do tego, by zrozumieć, w czym naprawdę mogę być pożyteczna. Dowiedziałam się też dużo nowego o sobie i innych. Myślę, że z przyjemnością będę angażować się w akcję „Aktywne wakacje”, ponieważ szybko przyzwyczaiłam się do cudownej atmosfery i zaufałam ludziom, których poznałam. Nie mogę się doczekać kolejnych spotkań – powiedziała po powrocie do Wielunia Katarzyna, wolontariuszka.

Joanna Kuszaj

– Pan Bóg jest z nami wszędzie, dokądkolwiek się udamy. Nigdy nas nie opuszcza! Trzeba Go tylko dostrzec, cieszyć się Jego obecnością i czerpać od Niego jak najwięcej. Wtedy jesteśmy naprawdę szczęśliwi. Jest z nami podczas zajęć lekcyjnych, ale również w trakcie wakacyjnych podróży, bo Pan Bóg się o nas troszczy i chce, abyśmy byli szczęśliwi każdego dnia. Są jednak wyjazdy wyjątkowe, podczas których po prostu nie da się Go nie zauważyć – tak swój udział w wyjazdach wakacyjnych podsumowała Ola.

Joanna Kuszaj

– Wakacje warto wykorzystać twórczo i owocnie, spędzając czas także z Bogiem – zachęca Agnieszka, wychowawca, i przypomina, by podczas letniego wypoczynku zadbać o udział w niedzielnej Mszy św. – Niezależnie od tego, gdzie będziemy, warto zaplanować czas na Eucharystię. Bł. Carlo Acutis, którego relikwie znajdują się w parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Wieluniu, jest przykładem młodego człowieka, który potrafił dobrze spędzać swój wakacyjny czas – zaznacza Agnieszka. – On wyjeżdżał ze swoimi przyjaciółmi i z rodziną do babci, do Asyżu. I co wspominają jego kuzyni? To, że on codziennie, zanim poszli się bawić i zanim poszli grać w piłkę, zabierał ich do kościoła na Mszę św. Powtarzał, że Eucharystia to jego autostrada do nieba. I bardzo dbał o to, aby jego rodzina i przyjaciele razem z nim w tym najważniejszym spotkaniu dnia uczestniczyli. Także wystawa o cudach eucharystycznych, którą przygotował, powstała podczas wakacyjnych wyjazdów z rodziną. Zbierał wówczas materiały do tworzenia strony internetowej, fotografował te miejsca. Wiedział, jak wykorzystać wolny czas do krzewienia dobra – mówi Agnieszka.

Reklama

Joanna Kuszaj

Szczęśliwi, z głową pełną wrażeń, którymi uczestnicy dzielili się z rodzicami, każdorazowo wracaliśmy do swoich domów z nadzieją, że po trudach nowego roku szkolnego znowu będzie dane nam przeżyć tak wspaniałe przygody wakacyjne z Panem. Bogiem.

Już teraz myślimy o przyszłych wakacjach, a jesienią o wspólnym wspominkowym spotkaniu.

2022-09-09 14:53

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

W siedzibie MEN przedstawiono szokujący ranking szkół przyjaznych osobom LGBTQ+

2024-04-24 13:58

[ TEMATY ]

LGBT

PAP/Rafał Guz

„Bednarska" - I społeczne liceum ogólnokształcące im. Maharadży Jam Saheba Digvijay Sinhji w Warszawie zostało najwyżej ocenione w najnowszym rankingu szkół przyjaznych osobom LGBTQ+. Ranking przedstawiła Fundacja "GrowSpace" w siedzibie Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Ranking w gmachu MEN został zaprezentowany po raz pierwszy.

CZYTAJ DALEJ

Co nam w duszy gra

2024-04-24 15:28

Mateusz Góra

    W parafii Matki Bożej Częstochowskiej na osiedlu Szklane Domy w Krakowie można było posłuchać koncertu muzyki gospel.

    Koncert był zwieńczeniem weekendowych warsztatów, podczas których uczestnicy doskonalili lub nawet poznawali tę muzykę. Warsztaty gospelowe to już tradycja od 10 lat. Organizowane są przez Młodzieżowy Dom Kultury Fort 49 „Krzesławice” w Krakowie. Ich charakterystycznym znakiem jest to, że są to warsztaty międzypokoleniowe, w których biorą udział dzieci, młodzież, a także dorośli i seniorzy. – Muzyka gospel mówi o wewnętrznych przeżyciach związanych z naszą wiara. Znajdziemy w niej szeroki wachlarz gatunków muzycznych, z których gospel chętnie czerpie. Poza tym aspektem muzycznym, najważniejszą warstwą muzyki gospel jest warstwa duchowa. W naszych warsztatach biorą udział amatorzy, którzy z jednej strony mogą zrozumieć swoje niedoskonałości w śpiewaniu, a jednocześnie przeżyć duchowo coś wyjątkowego, czego zawodowcy mogą już nie doznawać, ponieważ w ich śpiew wkrada się rutyna – mówi Szymon Markiewicz, organizator i koordynator warsztatów. W tym roku uczestników szkolił Norris Garner ze Stanów Zjednoczonych – kompozytor i dyrygent muzyki gospel.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję