Jak Państwo myślicie, ile czasu by trwał festiwal medialnych potępień i jakiej kary by żądano, gdyby to premier z prawicy niefortunnie poinformował w exposé, że rząd zamierza opodatkować wydobycie miedzi i srebra w Polsce? Tak zrobił premier Tusk, co kosztowało Skarb Państwa, jako współwłaściciela KGHM, kilka miliardów złotych, gdyż o tyle od razu po zapowiedzi premiera spadła wartość akcji tej spółki!
Odpowiedź jest prosta: ten festiwal nigdy by się nie skończył, a żądano by co najmniej postawienia premiera przed Trybunałem Stanu! Przecież rząd Kaczyńskiego oddał władzę jesienią 2007 r., a do tej pory - zdaniem mediów „głównego nurtu” - jest on winien wszelkim grzechom i zaniedbaniom władzy państwowej w Polsce.
Oto zagadka: dlaczego wobec jednych polityków media są nader powściągliwe (a może to brak umiaru w podlizywaniu się?), a wobec innych grzeszą brakiem umiaru? Czy czasem nie mają racji ci, którzy określają dziennikarzy mediów „głównego nurtu” mianem funkcjonariuszy frontu propagandowego establishmentu III RP?!
Z kolei przykładem braku umiaru ze strony urzędników państwowych nadzorujących rynek medialny jest ograniczanie mediów katolickich i prawicowych w dostępie do nowoczesnych form przekazu, co ma w konsekwencji wyeliminować ich z wyścigu o widza, słuchacza i czytelnika. Przykładem jest odmowa dostępu do platformy cyfrowej dla Telewizji Trwam.
Mamy też brak umiaru ze strony liberalnych środowisk twórczych. Nie dość, że dzięki łaskawości Ministerstwa Kultury, zarządzanego przez PO, korzystają obficie z kiesy państwowej, czyli pieniędzy podatnika, to jeszcze domagają się przyzwolenia na ściąganie do Polski lewaków z Niemiec dla rozbijania obchodów świąt patriotycznych, jak zrobiła to lewacka „Krytyka Polityczna” przy okazji obchodów rocznicy 11 listopada. Zapewne za te same pieniądze? Zresztą, każdy sposób jest dobry, żeby niszczyć polską świadomość narodową i chrześcijańską, prawda?
A czyż nie jest przejawem braku umiaru zachowanie ks. Adama Bonieckiego? Z jednej strony - wyraźnie za mało w nim zakonnika, z drugiej - za dużo celebryty.
I pomyśleć, że to wszystko przykłady dosłownie z ostatnich kilku tygodni... Spróbujmy jednak w tych postawionych na głowie okolicznościach zachować zdrowy rozsądek. I umiar. To pozwoli nam właściwie ocenić postępowanie ludzi bez umiaru.
* * *
Krzysztof Czabański - publicysta, autor kilku książek, był prezesem PAP (za rządu Jana Olszewskiego), przewodniczącym Komisji Likwidacyjnej RSW (za rządu Jerzego Buzka) i prezesem Polskiego Radia SA (za rządu Jarosława Kaczyńskiego);
Pomóż w rozwoju naszego portalu