Witając wszystkich obecnych na wspólnej modlitwie ks. Marcin Czerepak wprowadził w to wieczorne, modlitewne spotkanie. - W tym miesiącu nasze nabożeństwo fatimskie jest niczym w samej Fatimie, gdy odbywa się ono tak uroczyście w wieczór przed 13 dniem miesiąca - mówił kapłan, wskazując także na objawienia z Fatimy z 1917 roku i wizję Piekła, którą przedstawiła tam Maryja trójce pastuszków: - Łucja aż krzyknęła, gdy to zobaczyła. Musimy sobie przypominać, że jest Niebo i jest Piekło i musimy być bardzo rozważni na naszych drogach. Jest to ważne objawienie i cieszymy się, że możemy razem z Maryją sprawować to nasze kolejne nabożeństwo.
W pierwszej części homilii biskup Jacek Kiciński nawiązał do objawień w Fatimie. - Przesłanie fatimskie zawsze jest aktualne bo ma charakter ponadczasowy. Jak długo człowiek będzie żył na Ziemi tak długo Matka Bożą z Fatimy będzie przypominać fundamentalne prawdy wiary - mówił hierarcha, dodając: - Pierwsze objawienie Maryi dotyczy dramatu Piekła. Jednym z największych sukcesów złego ducha jest to, że człowiek wykreślił Piekło ze swojego życia. I staje się być niemodne mówienie o Szatanie, dlatego Maryja ukazuje rąbek Piekła i jest to straszne. To jest jedyne miejsce z którego wyjścia już nie ma. Być skazanym na potępienie. To jest jedyne miejsce gdzie człowiek nie jest w stanie pomóc człowiekowi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Hierarcha przestrzegam przed bagatelizowaniem Piekła. - W dzisiejszym świecie nie mówi się o Piekle. Żyjemy w kulturze “Lajt”, a mało mówimy o rzeczach ostatecznych. W dzisiejszym świecie człowiek nie widzi człowieka. Jak łatwo przyzwyczaić się do dramatu drugiego człowieka, wojny, umierających dzieci czy głodu. Dramatem jest to że człowiek może utracić wrażliwość i patrzenie na drugiego człowieka - wskazał bp Kiciński.
Biskup mówił także o rozpaczy i braku nadziei. - Ileż osób jest pozbawionych nadziei, bo jej po prostu nie ma. I taki człowiek może przejść do rozpaczy. I dlatego papież Franciszek ustanowił rok jubileuszowy - nadziei, abyśmy tam gdzie nadziei nie ma, ją wzbudzali.
Biskup Jacek odniósł się do Ewangelii o Miłosiernym Samarytaninie.- To jest perspektywa dzisiejszego człowieka. Jerozolima jest na górze, a Jerycho jest w dole, w depresji. Człowiek wychodzi z Jerozolimy, miasta świętego. To jest symbol dzisiejszego świata. Odejść od miasta Świętego i iść tam, gdzie można doświadczyć różnych rzeczy świata i wejść w depresję. Bohater Ewangelii nie doszedł do Jerycha. Został pobity w drodze.
Reklama
Kaznodzieja zwrócił uwagę na obojętność tych, co nie zareagowali na leżącego na drodze. - Na początku wydawało się wszystko piękne. Jak się schodzi z góry to wszystko wokół jest piękne. Ale bohater Ewangelii został pobity. I minęli go kapłan i lewita. Gdyby udzielili mu pomocy w świetle ówczesnego prawa stałoby się nieczystymi. To jest przykład, żeby złamać schemat, bo jest ktoś w potrzebie i to pokazuje Samarytanin, który się zatrzymuje i pomaga. Jesteśmy zdominowani przez presję czasu zaznaczył biskup, dodając: - Kim jest ten Samarytanin? To jest Pielgrzym Nadziei, które był w drodze i się zatrzymał. Ile razy jesteśmy w takiej sytuacji że staniemy na drodze drugiego człowieka i możemy powiedzieć: “Nie idź dalej”. A człowiek zachowujący poprawność powie: “co się wtrącasz, to jego życie”. A we wspólnocie Kościoła nie ma prywatnych spraw, zwłaszcza, jeśli chodzi o zbawienie człowieka - nauczał biskup Kiciński.
Biskup przytoczył historii człowieka umierającego. Przywołał postawę rodziny, która na pytanie kapłana o sakramenty święte powiedziała: “Nie chcieliśmy straszyć, że jest już tak źle.”
Biskup Jacek wskazał na potrzebę bycia Miłosiernym. - Dlatego Maryja ostrzega przed wiecznym potępieniem. Wielu świętych miało wizję Piekła. Ich zadaniem było stanięcie przy “bramach Piekła” i zawracać ludzi ze złej drogi. Różne są historie różnych ludzi, ale w tych historiach my też uczestniczymy i możemy stać się dla naszych bliskich i dalszych miłosiernym Samarytaninem, pielgrzymem nadziei. Czasami wystarczy jedno słowo i gest. Można spotkać się z drugim człowiekiem i zatroszczyć się o jego teraźniejszość i życie wieczne, bo drugiego życia nie będziemy mieli - zaznaczył.
Na zakończenia padły słowa skierowane do Maryi. - Niech Maryja Matka Nadziei będzie nadzieją dla nas i całego świata. A w tym Roku Jubileuszowym bądźmy dla siebie pielgrzymami nadziei - zakończył biskup.
Po zakończonej Mszy świętej odbyło się nabożeństwo fatimskie wraz z modlitwą różańcową i procesją.