Reklama

Recenzja

Absurd, czyli „uduchowienie”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kabaret bywa bardzo różny: polityczny, satyryczny, obyczajowy i absurdalny. Śmiać się można też z wielu rzeczy: z dowcipnych komentarzy politycznych, humoru sytuacyjnego, celnych wyrażeń. Mnie najbardziej odpowiada absurd, pure nonsens - jak chcą inni. Dosyć mam już kabaretów bazujących na prostych skojarzeniach z aktualnymi wydarzeniami. Świat sam w sobie bywa zbyt tragiczny, by z niego się jeszcze śmiać. Poza tym to łatwo zrobić ruchomą szopkę, śpiewającą karykaturę na polityczny establishment. I lud się zaśmiewa do rozpuku, boki - jak to mówią - zrywa. Ale mnie już taki kabaret nie bawi. Z radością więc przyjąłem wiadomość, iż autorskie małżeństwo Kingi i Wojciecha Brawerów ma zamiar zmierzyć się z dowcipem absurdalnym. I nie zawiodłem się.
Spektakl - zgodnie z maksymą: na początku trzęsienie ziemi, a potem napięcie rośnie - zaczyna się odjazdowo, a właściwie - wjazdowo. Widzowie w pierwszych rzędach, jak u początków kinematografu, rozchylają się na boki z obawy przed wjeżdżającym pociągiem. Czołowo wjeżdżająca lokomotywa - uwierzcie - jest jak żywa. I choć za chwilę zniknie, to pociąg, zgodnie z tytułem - do absurdu - pozostanie. Próżno doszukiwać się związków pomiędzy tworzącymi spektakl scenami. Łącząca je nić to stukot kół pociągu, który zawozi nas raz gdzieś do Skandynawii, raz w krainę duchów, a raz na parking samochodowy, w końcu gdzieś do biura ogłoszeń. Słowo, gest, kostium, oszczędna, acz funkcjonalna scenografia, dźwięk i muzyczne cytaty sprawnie przeprowadzają nas przez absurdalny labirynt. Są oczywiście sceny wywołujące salwy śmiechu, jak i słabsze, choćby scena o zabawie w plotkę, której niestety brakuje wigoru. Warto jednak pooglądać, jak Janusz Młyński pantomimicznie opowiada o odbytej przed chwilą rozmowie telefonicznej. Trudno nie kryć podziwu dla Wojtka Brawera, który w scenie „skandynawskiej” całe partie tekstu mówi wspak, czy dla fenomenalnej, potwierdzającej swój talent komediowy Elżbiety Donimirskiej, naśladującej pracę rozrusznika.
Wiele pracy włożyli Brawerowie w opracowanie sceniczne, wiele bowiem wykorzystanych tekstów same z siebie żadnej dramaturgii nie wymusza. Tak jest w scenie „szpiegowskiej”, gdzie zdarzenie atmosfery bliskiej filmom o Bondzie z wygłaszanymi pseudofilozoficznymi maksymami daje rzeczywiście groteskowy rezultat. Jak bowiem zareagować na agenta, który wymierza w nas swoim pistoletem, pytając się jednocześnie, czy po śmierci będzie można jeszcze wziąć prysznic?
Spektakl Mieszanka firmowa albo pociąg do absurdu nie musi się wszystkim podobać. I pewno podobać się wszystkim nie będzie. Być może jest w nim zbyt wiele zabawy teatralnymi konwencjami, co może sprawiać wrażenie zupełnie sztucznej kompilacji nieprzystających do siebie tekstów różnych autorów. Takie chyba jednak było założenie autorów, skoro sami stwierdzili, że będzie to mieszanka firmowa, a więc wszystkiego: dramatu, komedii, musicalu po trochu. Mnie właśnie brakło najbardziej tego ostatniego. Więcej piosenek dodałoby temu spektaklowi dynamizmu. A wtedy wyszedłbym z niego jeszcze bardziej „uduchowiony”. Z tym tylko, że tu nie o duchowe wartości chodzi. By się jednak o tym samemu przekonać, trzeba wsiąść do absurdalnego pociągu, który odjeżdża z Lubuskiego Teatru. I proszę nie zapomnieć biletu. No i dokumentów poświadczających prawo do zniżki. Mogą się przydać!

Mieszanka firmowa albo pociąg do absurdu, oprac. sceniczne: Kinga Kaszewska-Brawer, Wojciech Brawer, Teatr Lubuski w Zielone Górze, premiera: 25 lutego 2005 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zawiercie: Profanacja krzyża. Odcięli jego górne ramię i przemalowali na czarno

2025-04-18 15:49

[ TEMATY ]

krzyż

profanacja

Zawierciańska - źródło warte uwagi/zrzut ekranu

By dokonać tej profanacji krzyża, nieznani sprawcy musieli wdrapać się Skałę Rzędową w Zawierciu-Bzowie. To jedno z największych wzniesień w okolicy - ma 454 metry. Sprawą zajęła się policja - informuje TVP3 Katowice.

Za niszczenie mienia grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności, a za obrazę uczuć religijnych – do lat 2.
CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas: w miłości nie ma handlu; nie chodzi w niej o utarg, ale o wielkoduszność

2025-04-17 21:37

[ TEMATY ]

Warszawa

Wielki Czwartek

Msza Wieczerzy Pańskiej

Abp Adrian Galbas

BP Episkopatu

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas

Sprawiedliwość nie może być ostatnim zawołaniem chrześcijan. Od niej ważniejsza jest miłość do ostatniego tchnienia – powiedział abp Adrian Galbas podczas liturgii Wieczerzy Pańskiej w archikatedrze warszawskiej. Podkreślił, że w miłości nie ma handlu, ale chodzi o wielkoduszność.

W Wielki Czwartek metropolita warszawski abp Adrian Galbas przewodniczył wieczorem mszy Wieczerzy Pańskiej w archikatedrze św. Jana Chrzciciela.
CZYTAJ DALEJ

Liturgia Męki Pańskiej. Na krzyżu zajaśniała potęga miłości Chrystusa

2025-04-18 22:23

Paweł Wysoki

W Wielki Piątek Liturgii Męki Pańskiej w archikatedrze lubelskiej przewodniczył bp Adam Bab. W homilii podkreślił, że Chrystus, wywyższony na krzyżu, zdobywa serca ogromem swojej miłości.

Przywołując fragment z Ewangelii wg św. Jana: „Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16) powiedział, że mimo ludzkiej niewierności, Bóg pozostał wierny swojej pierwotnej miłości. – Z tej miłości powstał świat i z tej miłości został stworzony człowiek, a Chrystus przyniósł grzesznemu światu dobrą nowinę: miłość Boga nie ustała. Syn Boży stał się człowiekiem i umarł na krzyżu dla naszego zbawienia. Chociaż przeszedł przez świat dobrze czyniąc, został ukrzyżowany. Pozwolił dać się zabić, ale nie pozwolił się uśmiercić; uczynił ze swojej śmierci ofiarę, aby ci, którzy mu śmierć zadają, zostali ocaleni ze swojego grzechu – nauczał. – Na krzyżu zajaśniała potęga miłości Chrystusa – podkreślił.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję