Reklama

Fatalny początek prezydenta elekta

Godność spontaniczna i dekretowana

Niedziela Ogólnopolska 33/2010, str. 28

Marian Miszalski
Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas!”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Marian Miszalski<br>Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas!”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak Polska długa i szeroka stoją w miejscach ważnych dla ludności krzyże i kapliczki, stawiane spontanicznie, w odruchu serca, z poczucia wdzięczności, radości, także głębokiego bólu czy żałoby. To elementy naszej kultury - bo kultura nie powstaje odgórnie, nie tworzy się dekretami i zarządzeniami władz, ale powstaje właśnie ze spontaniczności i autentyczności szczerych ludzkich uczuć. To jest jej fundament - jeśli mowa o autentycznej kulturze, a nie o jej atrapach produkowanych na zamówienie władzy. Czy odtąd zaczniemy przenosić te krzyże w „bardziej godne miejsca”? Kto i co określać będzie należytą „godność” nowych miejsc? Jakieś „wspólne komisje mieszane”?
Krzyż przy Pałacu Prezydenckim wyraża autentyczny ból setek tysięcy Polaków, którzy w dniach żałoby po katastrofie smoleńskiej odwiedzali Warszawę, ustawiali się w długiej kolejce pożegnalnej... Wyraża ich pragnienie: ukojenia w krzyżu.
Komu ten krzyż przeszkadza? Wygląda na to, że najpierw „zaczął przeszkadzać” prezydentowi elektowi Bronisławowi Komorowskiemu, który udzielając wywiadu „Gazecie Wyborczej” (czy dla podchlebienia się wpływowym rozmówcom?), zasugerował „przeniesienie krzyża w godniejsze miejsce”. Czyżby miejsce, wybrane spontanicznie, w poczuciu bolesnej straty przez dziesiątki tysięcy modlących się pod tym krzyżem Polaków - było mało godne? Za mało godne? Czy Bronisław Komorowski i propagandyści z „Gazety Wyborczej” mają jakiś monopol na określanie „najbardziej godnych miejsc” dla krzyża? Najwyraźniej prezydent elekt obawiał się, że ten krzyż zanadto przypominać będzie kogoś, kogo prezydent elekt wraz z całą swą formacją polityczną, z Palikotem i Niesiołowskim na czele, zapiekle, nienawistnie zwalczał - i to jest prawdziwy powód jego niechęci do tego krzyża. Ale osobiste fobie prezydenta elekta albo fobie jego politycznej formacji nie powinny obrażać ludzkich uczuć, naszej polskiej tradycji religijnej i obyczaju, naszej autentycznej kultury.
Krzyż postawili harcerze, ale wyraża on najgłębsze uczucia zbyt wielu rozmaitych środowisk, społeczności... Nie ma większego znaczenia, kto go postawił; ma znacznie, bo dla wielu jest drogim symbolem przeżywanego bólu.
Nie wydaje się więc zbyt fortunny pomysł, aby o lepszym „godnym miejscu” dla tego krzyża decydowało jakieś ciało. O właściwej godności miejsca, gdzie ten krzyż teraz stoi, zadecydowali ci, którzy tam byli, gdy go stawiano, którzy tam się modlili i którzy tam będą przychodzić. Dla tych setek tysięcy Polaków to jest właśnie najgodniejsze miejsce i nie widać powodów, by dość samozwańcze jednak decyzje wąskich gremiów miały unieważniać ten autentyczny, głęboki odruch ludzkich serc, przesłaniać go, pomniejszać jego wymowę dla mniej lub bardziej politycznych celów.
Jakże znamienne jest, że gdy zamierzano przystąpić do usuwania krzyża, odpowiedź tłumu warszawiaków, obserwujących zza barierek, co się dzieje, „była niemal natychmiastowa. Ludzie zaczęli napierać na barierki, które nie wytrzymały. Strażnicy użyli wobec ludzi gazu łzawiącego” - pisze sprawozdawca „Rzeczpospolitej”.
Prezydent elekt zaczął swą kadencję fatalnie: od igrania z ludzkimi uczuciami, od konfrontacji z polską tradycją - podglebiem autentycznej narodowej kultury. Jego urzędnik, szef Kancelarii Prezydenta RP, obecny przy próbie usuwania krzyża, mówi obłudnie: „Sytuacja jest na tyle poważna, że nie powinniśmy narażać ani harcerzy, ani księży na to, co tu zdarzyć się może”.
A co „tu zdarzyć się może”? To władze sprowokowały te tłumy obrońców krzyża. Jeśli nowa władza nie będzie prowokować ludzi, nic się nie zdarzy - ale to jakoś umknęło uwadze szefa kancelarii nowego prezydenta. A przecież to bystry funkcjonariusz, nie od dzisiaj w służbie...
Jeszcze bardziej konfrontacyjnie zabrzmiały słowa Donalda Tuska, który już „nie wykluczył w przyszłości bardziej twardej akcji sił porządkowych” w tej sprawie... Trudno powiedzieć, czy to w ramach pozowania na twardego polityka, gdy we wszystkich innych niemal sprawach państwo rozłazi mu się w rękach, czy także w ramach wdzięczenia się do środowisk, które krzyż w miejscu publicznym zawsze kłuł w oczy, przynajmniej od czasów Bieruta i Bermana, a nawet wcześniej, bo od czasów Komunistycznej Partii Polski, sowieckiej agentury w przedwojennej Polsce.
Właśnie na mocy najnowszej „ustawy medialnej” środowiska ich ideowych spadkobierców dopuszczone zostaną gremialnie do mediów państwowych, zwanych niekiedy - dla niepoznaki? - mediami publicznymi. Jakby pierwszą jaskółką (czy raczej - wroną) tej nadchodzącej zmiany był fakt, że w publicznej TV Info wydarzenia spod krzyża komentowali na bieżąco w studiu Seweryn Blumsztajn z „Gazety Wyborczej” i Radosław Markowski, też z kręgu tzw. ludzi rozumnych.
Stronie rządowo-prezydenckiej zależy niebywale na tym, aby Kościół stał się stroną tego konfliktu. Czy strona rządowa ma na myśli „Kościół jako ogół wiernych”, czy „Kościół hierarchiczny”, tego - oczywiście - nie wiem. Postrzegam natomiast, że strona rządowo-prezydencka chciałaby, żeby ktoś inny wyciągał teraz za nią kasztany z ognia, który sama wznieciła. To kolejny przejaw nieodpowiedzialności albo cynicznego wyrachowania polityków Platformy Obywatelskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarł ks. Tomasz Burghardt

2025-04-17 15:01

https://ostfriesland.parafialnastrona.pl/wydarzenia-i-galerie

16 kwietnia zmarł ks. Tomasz Burghardt. Kapłan zmarł w 59. roku życia oraz 31. roku kapłaństwa.

Kapłan urodził się 26 lipca 1965 roku we Wrocławiu. Święcenia kapłańskie przyjął 22 maja 1993 roku z rąk kard. Henryka Gulbinowicza. Po święceniach został skierowany na swoją pierwszą placówkę wikariuszowską do parafii pw. Podwyższenia Krzyża św. w Środzie Śląskiej [1993-1996], następnie był wikariuszem w parafii pw. św. Franciszka z Asyżu we Wrocławiu [1996-1997], by następnie trafić do parafii pw. Narodzenia NMP w Lądku Zdrój [1997-2000]. Kolejna placówką wikariuszowską była parafia pw. św. Józefa w Bierutowie [2000-2001] oraz parafia pw. św. Karola Boromeusza w Wołowie [2001-2002]. W 2002 roku ks. Tomasz trafił do parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Oławie [2002-2005]. W latach 2005-2010 został mianowany dyrektorem Caritas Archidiecezji Wrocławskiej. Po 2010 roku pełnił posługę w Niemczech. Najpierw do 2013 roku w Polskiej Misji Katolickiej w Münster, a po 2013 roku aż do dziś był proboszczem w czterech katolickich niemieckojęzycznych Parafiach: Geeste, Dalum, Groß Hesepe i Osterbrock w Dekanacie Emsland Mitte oraz Duszpasterzem dla Katolików Języka Polskiego w Ostfriesland i Emsland.
CZYTAJ DALEJ

Jerozolima: setki chrześcijan na Drodze Krzyżowej w Wielki Piątek

2025-04-18 14:12

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

Jerozolima

Wielki Piątek

Adobe Stock

Setki chrześcijan różnych wyznań zgromadziło się w Wielki Piątek na tradycyjnej procesji Drogi Krzyżowej na Starym Mieście w Jerozolimie. Przy letniej pogodzie pielgrzymi przeszli wzdłuż Via Dolorosa, aby modlić się przy 14. stacjach męki Jezusa, od wyroku do ukrzyżowania i grobu. Z powodu wojny wśród uczestników było znacznie mniej zagranicznych grup pielgrzymkowych niż w poprzednich latach.

Od wczesnych godzin porannych wierni różnych Kościołów, często niosący misternie zdobione krzyże, szli ulicami jerozolimskiego Starego Miasta. Procesje Drogi Krzyżowej rozpoczęli licznie zgromadzeni etiopscy chrześcijanie, a następnie wierni grecko-prawosławni, którzy wyruszyli z dużym opóźnieniem. Następnie katolicy obrządku łacińskiego dołączyli do franciszkanów. Za nimi podążali arabskojęzyczni katolicy jerozolimscy. Izraelska policja zabezpieczyła trasę, która zakończyła się przy Bazylice Grobu Pańskiego.
CZYTAJ DALEJ

Izrael/ Jad Waszem: powstanie w getcie warszawskim stało się przykładem, inspiracją i symbolem

2025-04-19 07:50

[ TEMATY ]

Getto Warszawskie

commons.wikimedia.org

Żydzi wyciągnięci z bunkra

Żydzi wyciągnięci z bunkra

Powstańcy getta warszawskiego nie mieli złudzeń, widzieli, co ich czeka, ale jednak zdecydowali się na walkę, która stała się przykładem, inspiracją i symbolem - napisał jerozolimski Instytut Jad Waszem. W sobotę obchodzona jest 82. rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim.

"Kiedy Niemcy wkroczyli do getta, zostali zaatakowani przez bojowników. Powstańcy, mimo minimalnych zapasów, przez blisko miesiąc stawiali opór jednej z najpotężniejszych wówczas armii świata, która miała przytłaczającą przewagę liczebną i sprzętową" - przypomniała w mediach społecznościowych izraelska instytucja.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję